Strony

sobota, 2 lipca 2016

Skrzypek na dachu, czyli ile razy już to widziałem? I konkurs

Który to już raz? Dziesiąty? A za każdym razem oglądam to z równie wielką przyjemnością. To zasługa przede wszystkim muzyki, cudownych kompozycji, które pewnie w świadomości wielu Polaków utrwaliły się jako wzorzec z Sevres muzyki i kultury żydowskiej. Ale również zdjęcia, pomysły reżyserskie na pokazanie w ciekawy sposób dialogów z Panem Bogiem, chwil zadumy... No i aktorstwo. Topol, którego nie przebije chyba nikt w tej roli, ale i mnóstwo innych postaci, które pozostają nam w głowach.
Ech... Anatewka...

Piosenki, taniec, humor, ale i tęsknota, nostalgia, która tu jest. Tradycja. Ale nie taka, która jest kulą u nogi, ale stanowi oparcie, grunt, na którym możesz się opierać. A serce podpowiada ci, kiedy ewentualnie możesz o niej na chwilę zapomnieć. Tewje mając 5 córek i niewielki majątek marzy o bogatych mężach, ale przecież za każdy razem godzi się jednak na ich własną drogę.
Kocham ten film. Po prostu.
I pewnie jeszcze nie raz go obejrzę. Ma prawie tyle samo lat co i ja, ale dla mnie nigdy nie był "ramotą", a wzrusza i bawi wciąż tak samo. Żeby tak jeszcze zobaczyć kiedyś ten musical na żywo, w dobrym wykonaniu...


*****************
Starsza córka już w drodze do Szkocji, z młodszą i żoną wyruszamy lada dzień w Tatry, jednym słowem wakacje!

A skoro wakacje, to może przydałoby się konkurs? Mam coś ekstra! Dzięki Wydawnictwu MUZA i firmie Business and Culture mam dla Was egzemplarz czegoś bardzo wakacyjnego. I to w dodatku z autografem autora :)
Książka jeszcze w czytaniu, więc nie zafunduję Wam jeszcze recenzji (pewnie za czas jakiś), ale póki co zerknijcie na bloga Przemka (albo Tony'ego Kososkiego jak go nazywają za granicą) Śleziaka i na to co o książce piszą inni na LC.
Co trzeba zrobić by książkę zdobyć? Ano prosta rzecz: piszecie
e-mail na adres: przynadziei@wp.pl ze swoim zgłoszeniem i podajecie chociaż jeden tytuł książki wydanej w serii reportażowej przez wydawnictwo MUZA. Proste? Czekam na zgłoszenia do 31 lipca do 17.00. Szczęściarz zostanie wylosowany. 

Nie ma żadnych innych obowiązków - jeżeli macie ochotę możecie lajkować profil na FB, dodać blog do obserwowanych, reklamować konkurs (banerek na dole) i za to wszystko kłaniam się nisko, ale to Wasza decyzja. 

Brazylia była marzeniem, reszta wyszła przypadkiem – tak zwykł mówić o swojej niebywałej podróży 23-letni Przemek Śleziak, szerszemu gronu znany jako Tony Kososki, którego barwna opowieść o Ameryce Południowej, obfitująca w niecodzienne spotkania i odkrycia, mogłaby posłużyć za kanwę nie jednej a kilku powieści przygodowych.

Wszystko zaczęło się nietypowo, bo kto zaczyna swoją wymarzoną podróż przez obce kultury od Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej? Tony lubi zaskakiwać i łamać stereotypy. Tym razem pomogła FIFA, która w 2014 roku spośród kilkuset tysięcy kandydatów wybrała Kososkiego na wolontariusza odbywającego się w Rio de Janeiro Mundialu (później przez tę samą organizację został wyróżniony nagrodą Fair Play).

Fascynacja Brazylią i przede wszystkim wspomnianym Miastem Boga, które odkrywał w zupełnie niestandardowy sposób, klucząc w labiryntach tamtejszych faveli i starając się zrozumieć rozwarstwienie społeczne tego kraju, zmotywowały go do poznawania kolejnych miejsc na mapie Ameryki Południowej. Odwiedza m.in. Santa Cruz - największe boliwijskie miasto, poznaje realia życia górników w kopalni srebra w Potosi, jako przewodnik dociera na największą pustynię świata – Uyuni. Udaje się też do La Paz, z którego wyrusza w kierunku amazońskiej dżungli, gdzie spotyka się z szamanem i eksperymentuje z ayahuasca. 
Kolejny cel to wyspy na jeziorze Titicaca - Wyspa Słońca w Boliwii i unikatowe pływające Wyspy Uros w Peru. Dalej droga prowadzi do Limy, Machu Picchu i Świętej Doliny Inków w Andach. Ostatni przystanek to położone w dżungli Iquitos, do którego dociera łodzią jako członek załogi. Oczywiście założeniem podróży było ograniczenie do minimum kosztów transportu i noclegu.

2 komentarze:

  1. Mam chrapkę na ta książkę, bo blog Przemka obserwuję od dawna i znam jego przygody w Brazylii. Sama spędziłam w tym kraju pół roku i tenho muito saudade!

    OdpowiedzUsuń