Strony

sobota, 28 grudnia 2013

Polonez na polu minowym - Dorota Wodecka, czyli co tam nam siedzi w głowach i w sercach

Książka do zdobycia w najnowszej rozdawajce (patrz zakładka: konkursy).

Trochę się zawahałem przy wpisywaniu autora, bo tak naprawdę mamy do czynienia z wywiadami i jak to zwykle bywa, ich wartość zależy przede wszystkim od klasy rozmówcy, od tego co ma do powiedzenia, a nie jedynie od talentu samego dziennikarza. Pani Dorota zasługuje na to miano jednak nie tylko ze względu na wybór rozmówców, ale i ciągnięcie tych rozmów w pewnym określonym kierunku. Jak czytam na okładce:

Mocno, ostro, bez litości o współczesnej Polsce i Polakach.
Słaby, rozchwiany, neurotyczny i zakompleksiony zawistnik, czyli obraz patrioty w oczach wybitnych polskich pisarzy.

Hanna Krall, Andrzej Stasiuk, Joanna Bator, Krzysztof Varga, Wojciech Kuczok, Szczepan Twardoch, Magdalena Tulli, Marian Pilot, Janusz Rudnicki, Jan Jakub Kolski, Igor Ostachowicz, Mariusz Sieniewicz, Tomasz Piątek, Ignacy Karpowicz, Eustachy Rylski. Z tego zestawu nazwisk widać, że ta "wybitność" jest trochę na wyrost, bo część z tych pisarzy to ludzie młodzi z niewielkim dorobkiem, zabrakło za to wielu innych naprawdę wielkich. Ale już nie czepiajmy się słówek.
Ciekawa jest jednak sama idea i sposób promocji tej książki: podkreślamy kontrowersyjność, krytykę patriotyzmu, wyśmiewamy tożsamość narodową. Czyli przychodzimy z gotową tezą i ciągniemy za język, by coś tam koniecznie pojawiło się o naszych przywarach, lękach, kompleksach, historii, albo teraźniejszości. Gwarantuję Wam - nie ma takiego narodu, społeczności, na którą "coś" takiego by się nie znalazło. Można jechać począwszy od stereotypów i przypisywania win jednostek, całym grupom o podobnych poglądach, przez nieładne zdarzenia z historii i niesprawiedliwość wobec mniejszości, aż po to, że mnie sąsiad drażni, bo jest głupi, bo ma inne poglądy niż ja. 

Podobno inspiracją do stworzenia całości był e-mail Eustachego Rylskiego do premiera Donalda Tuska (dodajmy bez odpowiedzi) z miażdżącą diagnozą naszego państwa: rozchwianego, neurotycznego, represyjnego wobec jednostki i rejterującego przed tłumem. Ale tu rozmowy dotyczą nie tyle rządzących, czy państwa, lecz obywateli, społeczeństwa.
Chyba średnio podoba mi się taki kierunek prowadzenia rozmowy, nie widzę w tym nic konstruktywnego i chwilami przypomina to plucie jadem i złością na tych, których krytykuję za to, że plują jadem i złością. Tak to drodzy Państwo nigdzie w Polsce nie dojdziemy. Rozumiem na przykład, że nie każdemu musi się podobać Muzeum Powstania Warszawskiego, ale trudno zgodzić się z góry narzuconą oceną, że wszyscy, którzy je odwiedzają, gloryfikują walkę i bohaterstwo, lekceważąc ofiary. A takich ocen znaleźć można tu sporo - wszelką walkę, patriotyzm, obronę wartości, wielu rozmówców sprowadza do fanatyzmu, zaślepienia, głupoty, zupełnie ignorując motywy, intencje. To takie kpienie z innych ludzi, bo są prości, rzeczy ważne bowiem dostrzegają zupełnie gdzie indziej niż ja: wykształcony, inteligentny, nagradzany autorytet...
Co ciekawe mniej tej zaciętości i wywyższania się w pisarzach starszych, to raczej ci młodzi gustują właśnie w rzucaniu ostrych porównań, diagnoz, nie przebierają w słowach i sądach, ustawiając się na miejscu wyroczni.
   
Troszkę inaczej się to czyta, gdy bohaterowie schodzą na sprawy bardziej osobiste, wspominają dzieciństwo, młodość, albo opowiadają o różnych zakrętach w ich życiu, o tym co chcą przekazać w swej twórczości. Każda rozmowa ma więc trochę takie dwa odrębne nurty i to "podskórne" drążenie tematu tożsamości narodowej czasem bardziej przeszkadza niż pomaga w lekturze całości. Oczywiście to moje subiektywne zdanie - być może ktoś inny będzie dużo częściej niż ja kiwał głową z aprobatą, cieszył się z podobnych poglądów na różne sprawy i klaskał przy co smakowitszych trafnych określeniach.
Mimo tych wszystkich zastrzeżeń uważam lekturę za bardzo interesującą. Bo to ważne, aby próbować siebie zrozumieć, aby siebie słuchać, nawet jeżeli nie zawsze się ze sobą zgadzamy. Z niektórymi zdaniami miałem ochotę dyskutować, przy innych wzruszałem ramionami albo wzdychałem z ubolewaniem. Trudno rozmówcom Pani Doroty zarzucić brak szczerości, albo próbę wykpienia się ogólnikami. To rozmowy żywe, pełne emocji i aż czasem żal, że wywiad nie poszedł w innych kierunkach, że nie poszedł dalej, głębiej.  

PS Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Agora. Jeszcze będę pewnie o nich wspominał w podsumowaniach rocznych :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz