Epoka lodowcowa 4, czyli tak słodkie aż się zęby psują (jeżeli ktoś je ma). I rozdawajka

Kurcze, to już ponad 10 lat bawi nas to dziwne stado, składające się na początku z mamuta, tygrysa szablozębego i kopniętego leniwca (ale potem rozrasta się o kolejne postacie). Kolejna część nadal może bawić, choć przecież znamy już ten schemat i wydawałoby się trudno nas czymś zaskoczyć. Shrek mi się już przejadł, pingwiny raczej też, a tu nadal znajduję coś zabawnego. Jedną z tych rzecz, dla których wracam wciąż do Epoki to oczywiście...


...No jakże by inaczej - wiewiór i jego orzeszki. Cholera, niby już w tylu scenach go widziałem, że powinienem się przyzwyczaić, ale choć stanowi on pewien dodatek do przygód głównych bohaterów, to czasem mam wrażenie, że sceny z nim zapamiętuję najbardziej.
Tą recenzję chyba powinny pisać moje dzieci, bo w końcu to kino familijne z humorem i przesłaniem, które dla dorosłych jest ciut infantylne. Ale skoro one nie chcą, a ja jeszcze nie wyrosłem do końca z takich uroczych głupotek i oglądam je z przyjemnością to teraz musicie czytać moje wypociny. Ale obiecuję - nie będzie ani streszczania fabuły (bo i po co), opisów nowych postaci, ani zdradzania zakończenia.
Powiedzmy jedynie tyle: tematem głównym jest przyjaźń, lojalność (jak zwykle w tej serii), a ode mnie plusik dodatkowo za rodzicielskie dylematy Mańka wobec córki. Ech, ci ojcowie.  
Tym razem mam wrażenie, że dużo więcej jest akcji, pościgów, uciekania, albo wal - może ze względu na potrzeby atrakcyjności 3D? Film przygodowy zamiast komedii? Niby boków nie zrywałem, ale chyba nawet dorośli nie będą za bardzo się nudzić, a niektóre sceny i dialogi mogą naprawdę rozwalić (babcia Sida rządzi!). A dla wiewióra zawsze warto czekać! Choćby dostał jedynie kilkuminutowe wejścia...

 ***********************

Październik powoli się kończy i szkoda że to oznacza też odejście miłych jesiennych klimatów. Jedyna zaleta tych zimowych wieczorów, to fakt że będzie więcej czasu na czytanie :) Naszykowałem więc dla Was kolejny pakiet książek do rozdania: dwie kupione przy okazji wizyt autorek w Polsce i jedna rzecz, która trafiła do mnie do recenzji. O wszystkich notki pewnie już w listopadzie, ale skoro otrzymane za darmo, wypadałoby by je uwolnić. Niech trafią w dobre ręce. Znajdą się takie? 

W zakładce z konkursami znajdziecie jeszcze pakiet na ten miesiąc: przez kilka dni jeszcze macie szansę! 

Mam nadzieję, że znajdziecie coś dla siebie. A nawet jeżeli nie, to podeślijcie proszę info o rozdawajce znajomym lub udostępnijcie u siebie, aby skorzystali inni (banerek na dole).
Bawimy się w ten sposób już po raz szósty, więc chyba nie muszę długo tłumaczyć zasad "Raz, dwa, trzy, wybierasz Ty". Zgłaszacie się (najlepiej od razu z e-mailem, bo to ułatwia kontakt) pod tym postem wskazując jaką lekturą jesteście zainteresowani. Nie ma ograniczeń co do ilości, ale każda jest losowania osobno, więc małe prawdopodobieństwo, że wszystko zgarnie jedna osoba. Wysyłka raczej na terenie kraju (jeżeli to możliwe, abym nie zbankrutował).

Banerek do zamieszczenia i promocji dla chętnych jest obok, ale nie jest obowiązkowy. Nie ma też żadnych dodatkowych obowiązków (np. dodawania do obserwowanych, lajkowania itd.). Pełna dobrowolność :)

A teraz to co najważniejsze, czyli skład pakietu:

1. Testament Nobla - Liza Marklund Kupiłem by spróbować kolejnego autora ze Skandynawii, niedługo napiszę o wrażeniach. A na razie zerknijcie tu.

2. Plastikowe m3, czyli czeska pornografia - Petra Hulova Jestem bardzo ciekaw tej pozycji, podobno to niezły eksperyment literacki. Zanim moja recenzja, na razie zerkajcie tu.

3. Polonez na polu minowym - rozmowy Doroty Wodeckiej o Polsce z pisarzami m.in. Hanną Krall, Andrzejem Stasiukiem, Joanną Bator, Krzysztofem Vargą, Wojciechem Kuczokiem i Szczepanem Twardochem. Możecie poczytać o niej tu. Książka otrzymana od Agory

Czas do 30 listopada do północy. Szczęśliwców wybiorą jak zwykle koty...

I jeszcze coś muzycznego