Strony

środa, 29 sierpnia 2012

Zbyt wielcy by upaść, czyli film o kryzysie finansowym, a ja kilka słów o planach (bez kryzysu)

Na początek musicie naszykować się na gadkę o blogu. Kto nie ma ochoty może sobie spokojnie przejść do następnego akapitu.  A więc tak: jeszcze tylko dwa dni i zacznie się intensywny czas, w którym nie wiadomo czy bloga da się prowadzić tak regularnie jak dotąd (każdy rodzic wie, że rok szkolny to czas zajęć nie tylko dla dzieci). Ale nie tracę nadziei i nawet trochę odzyskałem zapał i znów szukam nowych pomysłów. Ze szkołą językową i jej reklamą dałem sobie spokój odkąd mi zawirusowali stronę, co do wyglądu strony pewnie nic nie zmienię, bo po prostu nie mam talentu do takich rzeczy, co do treści - mogę obiecać tylko tyle, że będę dalej szukał i wśród rzeczy starych i nowych. Konkursy - ostał się jeszcze jeden do piątku, a ja zastanawiam się nad kolejnymi - niestety ponieważ jednak nie chcę by ktoś na mnie nakablował, że organizuję losowania/loterię przyzwyczajcie się, że teraz będą to albo zgłoszenia, albo zagadki, ale zamiast zwyczajnego losowania zawsze przy większej ilości chętnych będzie tzw. drugi etap, czyli pytanie dodatkowe na e-mail (wtedy wygrywa najlepszy). Oby ta formuła się sprawdziła. Ach - no i akcja łap licznik - za złapanie i przesłanie do mnie na to dowodu będą nagrody - do złapania 99999, 10001, 111111, 121212. I jeszcze parę słów o współpracy - zaczyna mnie śmieszyć, szczególnie gdy dam się nabrać na nowe zaproszenie do współpracy, a potem widzę, że przynajmniej kilkadziesiąt osób zamieszcza te same informacje (patrz Canal Plus i Ale Kino), gdy recenzujemy te same tytuły książek itd. Powoli chyba dojrzewam do tego by zrezygnować i zostawić sobie jedynie kilka wydawnictw, które dają mi wybór tytułów i które mnie interesują. No i Gutek Film i Iplex.pl, które są jak zwykle kopalnią smakowitych kąsków (pewnie z Ale Kino też tak by było, ale tego kanału nie mam). Stosów z rzeczami do recenzji sporo, więc nagród na konkursy nie zabraknie :) Tyle gadki o blogu. Oczywiście jeżeli ktoś ma jakieś pomysły/uwagi to będę bardzo wdzięczny! 

Pomysłów na notki sporo, dziś kolejne dwa filmy doszły do zrecenzowania, ale muszę zachować jakąś kolejność więc jeszcze przez kilka notek o rzeczach obejrzanych wcześniej. Dziś: Zbyt wielcy by upaść.
Film ten to wyprodukowany przez HBO dramat opowiadający o kryzysie gospodarczym w 2008 roku w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej o początkach całej afery i próbach interwencji przez władze (tzw. plan Paulsona, czyli ingerowania rządu w prywatny sektor bankowości). Film zgarnął chyba 11 nominacji do nagród Emmy, ale mimo znanych twarzy i nazwisk zaangażowanych w to dzieło, szczerze powiem Wam, że nie wiem za co. To znaczy domyślam się - dla Amerykanów (a przecież to ich nagrody) wszystkie te wydarzenia, nazwy firm i banków to bliska codzienność - to ich kredyty, ubezpieczenia, ich praca itd. A więc przyjrzenie się "kulisom" tego jak te firmy funkcjonowały, na czym polegały przekręty, jak wiele spraw jest załatwianych pod stołem - to wszystko kusi i przyciąga uwagę... Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to średnio interesujące. I zagrane jakoś też niespecjalnie. Po obejrzeniu tego filmu po raz kolejny stwierdzam, że zajmowanie się papierami, obligacjami, akcjami itd. i jeszcze podniecanie się tym, to doprawdy zachowanie, którego nie jestem w stanie pojąć - dla mnie to nudne jak flaki z olejem. A przynajmniej tak tu wygląda. Próbuje się wprowadzić jakiś element napięcia i nerwowości (przyjmą ustawę czy nie, kupią bank czy nie?), ale dla widza, który w tym "nie siedzi" całość to tylko gadki spanikowanych facetów, którzy boją się, że będą zarabiać nie dwa miliony rocznie, a jedynie półtora.
Spotkania, telefony, spotkania, telefony, nerwy. I już? Jakoś w tym wszystkim dla mnie było mało życia.
To prawie wierne, reportażowe odtworzenie wydarzeń: kto z kim, o której itd. Być może jakiś wątek poboczny, fabularyzacja tych wydarzeń sprawiła by, że film by się lżej oglądało. Reżyser Curtis Hanson bazował na książce Andrew Sorkina i po raz drugi w ciągu miesiąca (po Newsroom) ten pan u mnie zalicza minusa. Nawet tak nudny temat można przecież opowiedzieć troszkę z większym jajem. Ale to pewnie wszystko dlatego, że się nie znam na takich sprawach i nie chcę specjalnie się zastanawiać jaki mają na nas wpływ. Wiem, że on jest (czy wiedzieliście, że 70% wszystkich finansów w USA jest posiadaniu raptem kilku prywatnych banków?), ale jak dla mnie jest on bardzo umowny - to kwestia dogadania się tych panów między sobą i stworzenia przez nich jakichś "globalnych mechanizmów gospodarki światowej". W Nowym Jorku ktoś pierdnie, a na giełdach w Tokyo, czy Londynie natychmiast indeksy lecą na łeb na szyję...


13 komentarzy:

  1. mam!
    złapałam 99999 oraz 100001 :D
    zaraz Ci podeślę

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam 99999 tylko szukam adres do wysłania:))

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałam napisać że pewnie oba liczniki złapie ta sama osoba, bo są bardzo blisko siebie ale widać już po fakcie. Co do konkursów to generalnie bardyo lubię zagadki, gorzej już z pytaniem dodatkowym. Na tej zasadzie działają już 2 konkursy, w obu pytanie ma zostać wysłane (może w jednym już nawet zostało, nie brałam udziału to nie pamiętem dokładnie) o godz. 20ej. Wszystko pięknie ... dla tych którzy ok 20ej siedzą przed komputerem... Ja do tych osób nie należę, więc to trochę odbiera mi frajdę na całą zabawę. Cóż, to nie koncert życzeń i masz prawo prowadzić to tak jak chcesz, będę musiała z tym żyć. ;-)
    Swoją drogą nadal nie jestem przekonana że ta cała afera z losowaniami to prawda. Ominęło mnie to zamieszanie a gdy wróciłam, artykuł, który podobno wiele wyjaśniał już w ogóle nie istniał. Loteria w definicji ma zwykle informację o nabywaniu losów, przynajmniej ja z takimi się stykałam... Nieważne, ja u siebie na wszelki wypadek postanowiłam, że szczęściarza, o ile prawidłowych odpowiedzi będzie więcej lub... wcale, wybierze kot. Kot nie losuje a wybiera, niech mi ktoś spróbuje powiedzieć, że jest inaczej ;-)
    Szkoda że sprawa ze szkołą językową tak nieprzyjemnie się zakończyła. Bardziej drastycznych zmian na ulubionych blogach nawet nie lubię. Znam je już na tyle, że gdy wchodzę, od razu wiem co i jak - więc w tym przypadku nawet się cieszę, że talentu Ci brak ;-)
    Podobnie jak cieszę się że nie dajesz sobie wejść współpracom na głowę. Co prawda to chyba jedyny blog jaki obserwuję i pojawiają się na nim filmy, ale znam ten problem z blogów książkowych i pożegnałam się już z większością takich, które wiecznie publikują to samo.
    Podsumowując, wygląda na to, że jeszcze wiele razy będę do Ciebie zaglądać choć możliwe, że zrezygnuję z konkursów. Trochę szkoda, bo pojawiają się w nich naprawdę ciekawe książki ale cóż, nie można mieć wszystkiego ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za Twój komentarz... Co do konkursów - już wcześniej pojawiały się takie interpretacje więc sprawa nie jest nowa, ten komentarz prawnika mnie nie zaskoczył, ale uświadomił, że wszystko zależy od donosu jednego nie zadowolonego - nie trzeba nawet losów, aby coś podpadało pod ustawę o grach losowych. I wartość nagrody podobno też nie odgrywa roli, jeżeli masz element losowania zwycięzcy to powinno się to zgłaszać i tyle - jak ktoś doniesie urząd musi wszcząć postępowanie. Głupie, ale trudno.
      Co do zasad u mnie - pewnie będę szukał jeszcze innych pomysłów na to, zdaję sobie sprawę, że pora na pytanie dodatkowe nie każdemu pasuje, ale ogłaszam to na tyle wcześnie, że można się przygotować - teraz można nawet przez komórkę wysłać maila. Ale obiecuję, że będę szukał urozmaicenia!
      Dzięki za wszystkie dobre słowa, poprawiają humor :)

      Usuń
  4. cholercia widzę, że za późno wrzuciłem info o łapaniu licznika, zabawa była dość krótka, ale nie sądziłem, że tak popędzicie - chyba ponad 120 osób w godzinę... Wieczorem zaproponuję jakieś nagrody do wyboru szczęśliwcom.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten film z pewnością zobaczę, będzie w miłej przesyłce. Dlatego lekturkę Twojej recenzji zostawię na czas "po".

    Z tą współpracą to masz rację. Ja nie byłam zainteresowana "materiałami prasowymi", szczególnie tych stacji, których nie oglądam. Nie chciałam, by blog przekształcił się w słup ogłoszeniowy. Z drugiej strony tak naprawdę nic bym z tego nie miała. Poza tym zawsze jestem podejrzliwa, kiedy piszą, że reprezentują jakąś firmę, a piszą z poczty publicznej domeny jak gmail czy tlen.

    Bardzo sobie cenię kontakt z firmą Galapagos (dają duży wybór), na iplexie też jest co oglądać. Warner czasem przyśle bilet do kina. Przyznaję, że z nutą zazdrości spoglądam na Twoją współpracę z Gutkiem. ;)
    Czasem mam wrażenie, że jestem "rozpieszczana" nieproporcjonalnie do moich umiejętności, ale to mnie mobilizuje. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. widzisz, ja Ci mogę pozazdrościć Warnera i Galapagos... Ale lepiej nie łapać zbyt wielu srok za ogon :) teraz nawet na pokazy prasowe nie zawsze znajdę czas choć mam zaproszenia tylko z Gutek Film (godzina 11 rozumiem, że pasuje dziennikarzom, ale dla pracujących to zbrodnia...

      Usuń
    2. Warner i Galapagos to jeden repertuar,a Gutek byłby uzupełnieniem poprzez swój wyrazisty dobór tytułów. Nie, nie zamierzam łapać zbyt wielu srok za ogon. Tak jak jest, bardzo mi odpowiada.

      Ja nie mam jak pokazać się na projekcjach prasowych (upośledzenie geograficzne, niestety), ale zamiast tego dostawałam vouchery do kina. To jest myślenie perspektywiczne oraz elastyczność. ;)

      Usuń
  6. Ja żałuję, że jak na razie nie mam specjalnie szans , ze względu na brak czasu coś ciekawego oglądnąć , ale nadejdzie zima to może skorzystam z Twoich propozycji, gdzieś je znajdę.Chciałam sobie nabyć Magnolie ale mnie ktoś przelicytowała , ale przy okazji kupiłam sobie inne.Może znajdę czas na nie.
    W konkursach w miarę moich możliwości staram się brać udział z resztą skutecznie co mnie ogromnie cieszy.
    W sprawie tych losowań może nie wiem należało by się zwrócić np. do rzecznika praw obywatelskich , gdyż durne prawo pozbawia nas przyjemności rozdawania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my to pół biedy, ale wyobraź sobie każdy piknik szkolny czy parafialny z loterią gdzie musisz kilka tysięcy zapłacić za zgodę na zorganizowanie

      Usuń
    2. To nie jest normalne. Ale czy w naszej ojczyźnie jest cokolwiek w czym przeważa zdrowy rozsądek? Ogólnie rzecz biorąc jest chaos w przepisach prawnych już taki, że w nim oszuści się znakomicie poruszają , całkowicie bezkarnie.
      Myślę jednak, że może to i dobrze z tymi losowaniami , gdyż przyzwyczajamy siebie i innych do zdobywania bez wysiłku i teraz to widać, że gdy trzeba pomyśleć to chętni znikają.

      Usuń
  7. A mi udało się za to złapać 111111 :D
    Wysyłam screen'a :)

    OdpowiedzUsuń