Strony

poniedziałek, 28 czerwca 2021

Noc na blokowisku - Marta Matyszczak, czyli ech te człowieki

Kryminał pod psem - tom 9. I czyżby finał? Solański z Różą już po ślubie, Gucio nie musi się aż tak bardzo nimi martwić, główny czarny charakter złapany, a i agencja detektywistyczna chyba wychodzi na prostą... Na razie autorka zaczyna nowy cykl z kotem w tle. Ale może Gucio jeszcze powróci?
W sumie on był chyba najbardziej sympatyczną częścią ekipy bohaterów - Solański był raczej nieporadny w relacjach z ludźmi, zbyt często uciekał, Róża Kwiatkowska to był żywioł ale o dziwnie destrukcyjnej sile, aspirant Barański to taka niedojda, że nawet po podsunięciu mu sprawcy pod nos, jeszcze by się pytał czy to na pewno ten, podejrzewając wszystkich innych. A Gucio jak to on - wywącha, przy okazji coś podje, podsunie ludziom tropy, a potem będzie obserwował jak się cieszą ze swojej przenikliwości. Ech te czlowieki. 

W Nocy na blokowisku Matyszczak rozgrywa podobne karty jak dotychczas - jest sprawa z przeszłości, którą śledzimy równolegle z wydarzeniami teraźniejszymi, próbując odgadnąć jak tamte tajemnice mogły wpłynąć na to co mamy dziś. Tym razem śledztwo jest dość zwariowane, bo nie dość że jest trup, że jest on w bloku Barańskiego, to z początku wszystko wskazuje, że zamordowanym jest... Solański, który zniknął przed końcem własnego wesela.


Wyobrażacie sobie stan w jakim jest Róża. Bo Gucio coś czuje swoim nosem, że to niemożliwe, by jego pan miał nie wrócić. Nie dość że stracili mieszkanie, bo budowlańcy zrobili rozpierduchę i czekają na kasę, to miałby do końca życia już tęsknić za tym, który go wyciągnął ze schroniska?
Śledztwo jest dość szalone, bo bez Solańskiego jakoś ekipie średnio idzie, ich ruchy są dość nerwowe i przypadkowe. Ale można im to wybaczyć, bo policja jest jeszcze bardziej chaotyczna. Ci którzy polubili cykl znają już te wszystkie dzikie akcje Kwiatkowskiej (ups, już Solańskiej), dialogi z Barańskim, a jak dojdzie do ekipy sztywna pani mecenas i odnajdzie się Szymon, zabawa nabierze tempa.
Więcej tu sentymentalnych wspominek niż kryminału, a i humor taki, powiedzmy specyficzny, ale dla fanów Gucia lektura obowiązkowa!
PS ale żeby teraz o kocimoczach? No Pani Marto? Gucio się nie pogniewa?

1 komentarz:

  1. Spoko, będą jeszcze dwie:) Jedenasta to Zakończeniem jest Zakopane, całkiem świeżutka:) Barbara

    OdpowiedzUsuń