Strony

czwartek, 5 listopada 2020

Dzieci siostry Bernadetty, czyli jak o tym zapomnieć?

Nie czytałem reportażu Justyny Kopińskiej, sprawa jednak była na tyle głośna, że chyba wszyscy w Polsce znamy jej detale. CBS Reality, kanał, który postrzegamy trochę jako program dla maniaków zbrodni, śledztw kryminalnych, postanowił nakręcić dokument o tajemnicach ośrodka wychowawczego sióstr boromeuszek w Zabrzu. Może nie jest on dużym zaskoczeniem, jeżeli chodzi o samą sprawę, ale i tak potrafi wywołać ciarki, bo twórcy postawili na to, by oddać głos ofiarom, wychowankom tego ośrodka. Dziś już dorośli, mówią nie tylko o tym co się działo, ale pokazują kim są dziś, że mimo bólu jaki im zadano, starają się udowodnić, że coś mogą sensownego zrobić ze swoim życiem. Trochę na przekór tamtym doświadczeniom i temu co słyszeli m.in. od sióstr.


To dwie godziny ciekawego reportażu, w którym dominują wywiady, ale co warto podkreślić i pochwalić: wcale nie epatujące sensacyjnością. To może jest nawet bardziej poruszające, gdy cała historia układa się przed nami, tak trochę na chłodno opowiedziana. Gdyby przecież nie pewien przypadek, zbrodnia jakiej dokonano na małym chłopcu, a do końca nigdy nie zakończona, bo ciała nie odnaleziono, być może nikt by nie odkrył przed światem tego co działo się w tych murach przez długie lata. Gwałtu i morderstwa dokonali dwaj młodzi ludzie, którzy byli wychowankami sióstr boromeuszek i to właśnie w trakcie ich zeznań, śledczy zaczęli, próbując poznać ich motywy, ich psychikę, odkrywać doświadczenia, które tak mocno na nich wpłynęły, które ich zmieniły.
Rygor, przemoc fizyczna, dopuszczanie do tego, by starsze dzieci "robiły porządek" z młodszymi (również w formie przemocy seksualnej), wstrząsnęły przesłuchującymi i sprawiły, że prokuratura otworzyła oddzielne śledztwo w tej sprawie. Byli wychowankowie dostarczyli potwornych dowodów na to, że podobny klimat mógł tam panować przez kilka dekad, a siostry robiły co chciały bez żadnej kontroli pedagogicznej, zastraszając swoich wychowanków, by kłamali przed lekarzami i w szkołach. I to jest równie potworne.

Rozmowy z psychologami, ludźmi, którzy przeszli przez to piekło, dziennikarką, która jako pierwsza zajęła się tematem, pokazują nam cały dramat tej sprawy. Dobrze, że nie skupiono się na drastycznych szczegółach, a pokazano nam to jak mocno to wciąż siedzi - po tylu czasem latach - w dorosłych już ludziach. Takie traumy naprawdę mogą zniszczyć psychikę, co pokazuje choćby los mężczyzn skazanych za morderstwo Mateusza. Tym bardziej ważne są głosy tych, którzy próbują - czasem dzięki wsparciu innych - stanąć na nogi, normalnie żyć. I piękne jest to, że z taką świadomością, o tym mówią. To daje promyk nadziei w tym całym okropieństwie jakiego doświadczali.
Nie ma tu wielkiej złości, ale jest ogrom żalu i bólu. Których wyrok nie naprawi. Boję się, że nawet szczere słowo przepraszam, które nie padło, też by nie zmieniło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz