Strony

niedziela, 5 maja 2024

Wypiór, czyli żyjąc z trupem w szafie

"Wypiór" Grzegorza Uzdańskiego zdaje się zachwycił na tyle, że w krótkim odstępie czasu mamy możliwość zobaczenia tego tekstu na deskach teatralnych przynajmniej w kilku miejscach. Na małej scenie Teatru Syreny jeszcze nie byłem, ale miałem okazję obejrzeć adaptację wystawianą w Teatrze IMKA w reżyserii Pawła Świątka. W rolach głównych m.in. Magdalena Boczarska, Mateusz Banasiuk i Oskar Hamerski, więc jest szansa że widzowie skuszeni zostaną samymi nazwiskami. A czy będą usatysfakcjonowani? Cóż... Zależy czego będą się spodziewać. 

Wypiór nie jest bowiem komedią, z tych które są w tej chwili tak popularne, prostych, może pikantnych i zahaczających o farsę. Powieść była zaskoczeniem, bo oto o współczesnej Polsce, życiu młodych ludzi ktoś opowiada w style naszego wieszcza, w dodatku czyniąc go jednym z bohaterów. Mickiewicz pojawia się tu jako wampir, jako upiór, nieprzystosowany za bardzo do życia, ale i ciekawy tego jak ono wygląda. Choć całe dnie spędza ukryty w szafie, gdy przychodzi wieczór, chętnie wychodzi na miasto.


Dwoje trzydziestolatków, zabieganych, ale i pełnych nadziei, zdobycie pięknego, starego mieszkania w stolicy najpierw uszczęśliwiło. Gdy jednak okazało się, że to nie tylko z bibelotami muszą dzielić życie, ale i z unieśmiertelnionym wieszczem, wszystko powoli zaczęło się psuć. Również między nimi. Ona, coraz bardziej ich przedziwnym towarzyszem zafascynowana, pragnąca się nim opiekować, on po ludzku zazdrosny, jakby niepewny swojej wartości... 
I teraz wyobraźcie sobie, że o różnych frustracjach, problemach, opowiadają oni, podobnie jak i tytułowy "wypiór" trzynastozgłoskowcem. Tak - wszystko co usłyszymy ma ten rytm, ten charakter, obojętnie czy siedzą dyskutując przed komputerem, czy też słuchamy relacji o wizycie w klubie na Mazowieckiej. Jest w tym jakiś surrealizm, ale jednocześnie fascynuje ten pomysł, by łączyć to co wydaje się tak trudne do połączenia. Mickiewicz, którego wepchnięto w ramki i o którym poza polonistami, wszyscy po maturze raczej chcą zapomnieć, nagle staje przed nami ożywiony i dzieli się swoim wypaleniem, tym że nic nie może sensownego napisać. Wepchnięty do trumny, ale wciąż żywy, nie chciałby zostać zapomniany.  


Frajdę z tego spektaklu będą mieli więc ci, którzy docenią ten pomysł, kunszt, tą trudność, by sprawnie poruszać się w tej formie, a z nią Boczarska, Banasiuk, Hamerski (bardzo dobry jako Wypiór) radzą sobie naprawdę nieźle. Dziwnie obok nich wypada za to Monika Janik-Hussakowska, która pojawia się tam jako kusicielka (?), narrator czy też komentator, a wkładany przez nią wysiłek by pokazać więcej emocji, raczej przynosi więcej szkody niż pożytku.

To co najciekawsze dla mnie w tej fabule to opowieść o związku, o niemocy twórczej, trudnościach w komunikacji, egoizmie. A upiór Mickiewicza? Cóż... Stanowi zaskakujący dodatek, może wprowadza odrobinę humoru i pewnie tych którzy nie czytali, skłoni do sięgnięcia po powieść Uzdańskiego. 

Wypiór - Teatr IMKA - więcej o spektaklu u nich: https://www.teatr-imka.pl/spektakle/wypior/
reż. Paweł Świątek
wg powieści Grzegorza Uzdańskiego
Dramaturgia: Tomasz Jękot
Scenografia: Karolina Mazur
Kostiumy: Karolina Mazur
Muzyka: Weronika Krówka
Adaptacja: Tomasz Jękot
Obsada:
Mateusz Banasiuk
Magdalena Boczarska
Oskar Hamerski/Tomasz Karolak
Monika Janik-Hussakowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz