Strony

wtorek, 5 grudnia 2023

Pchła - Anna Potyra, czyli jesteś jedynie środkiem do tego by osiągnąć cel

Mam już za sobą kilka powieści kryminalnych Anny Potyry i raczej miałem bardzo pozytywne wrażenia w swojej głowie, niestety jak widać większość pisarzy potrzebuje trochę czasu, by nabrać swobody i trochę dopracować swój styl. Jej debiut, czyli Pchła rozczarowuje nawet nie tyle brakiem napięcia, co mało prawdopodobną fabułą. Motywacje sprawcy jeżeli autor/autorka przekombinują, potrafią zepsuć całą zabawę. 

Łączenie współczesności z jakimiś zdarzeniami z przeszłości, nawet i historycznymi, to niby nie jest nic nowego, trzeba mieć jednak dobry pomysł jak to powiązać, byśmy opowieść była choć ciut wiarygodna. Tu mamy morderstwa, które sprawca ewidentnie stylizuje na sytuacje powiązane z okropieństwami drugiej wojny światowej, używa dawnej broni, a na miejscu zbrodni porzuca zdjęcia ludzi z tamtego okresu. Jednym z ważnych śladów jest wysyłanie do upatrzonych przez niego ofiar listu, w którym podkreśla jak bardzo marne jest ich istnienie wobec cierpienia tych wszystkich, którzy ginęli tysiącami bez możliwości uratowania swojej skóry. 


Kompletny brak empatii, a jednocześnie rozpoczęcie polowania na kolejne osoby w pewnym określonym momencie wskazuje na jakieś traumatyczne, przełomowe doświadczenie, które pchnęło mordercę do podjęcia tej dziwnej serii. Tylko jak wybiera swoje ofiary? Czy one są z nim jakoś powiązane? A z tymi zdarzeniami sprzed lat? I jak go znaleźć?
Ambitny śledczy Adam Lorenz przy pomocy profilerki Izy Rawskiej będą próbowali odpowiedzieć na te pytania, nie wiedząc nawet, że im bliżej będą rozwiązania sprawy, tym bardziej sami będą ryzykować własnym życiem. Może i postacie bohaterów są dość sztampowe i nie porywają, to trzeba przyznać, że całość jest zgrabnie skomponowana, autorka stara się utrzymać tempo, dokonać jakichś zwrotów akcji. 

Nudy nie ma. to na pewno. Tylko żeby jeszcze nie było tego rozczarowania gdy już poznamy rozwiązanie - to jest tak naciągane, że aż boli. Naprawdę? Jak dla mnie, naprawdę strzał w stopę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz