Strony

wtorek, 17 października 2023

Jonja, czyli gdy ma się lat naście...

Dziś trochę nietypowo, bo to film mało znany i chyba poza festiwalem u nas nie pokazywany, a ja go sobie wybrałem właśnie spośród propozycji Festiwalu Młode Horyzonty trochę przypadkiem.
Skoro nie zna się prawie żadnego z tytułów, człowiek zdaje się na los lub trochę sugeruje opisami. Trafiłem jednak bardzo fajnie. Nie dlatego, żeby to była jakaś wyjątkowa historia, czy też w wyjątkowy sposób opowiedziana. Jej siłą jest zwyczajność i luz z jakim opowiada o ważnych sprawach. I tak sobie myślę - jaka szkoda, że u nas zamiast kręcić mądre filmy o problemach i sposobach ich rozwiązywania, bez nachalnego dydaktyzmu, stawia się na patos, propagandę i historię, która młodym najczęściej wydaje się nudna. Oni chcą lepiej zrozumieć samych siebie tu i teraz, a takich filmów w Polsce naprawdę brakuje.
Jonja jest dobrym przykładem jak można to było zrobić. 13 latka ostatnio średnio dogaduje się z mamą - nie dość, że ta ma nowego, dużo młodszego faceta, wciąż brakuje im kasy na różne rzeczy, to jeszcze spycha sporo obowiązków na dziewczynę (np. opiekę nad młodszym bratem). Nastolatka ma przyjaciół, ale nigdy ich nie zaprasza do siebie, a każde wyjście z domu traktuje jako ulgę, ucieczkę, których wyczekuje niczym wody czy pokarmu.


W wakacje przecież chciałoby się bawić, odpoczywać, a nie siedzieć w domu. Gdy więc jej przyjaciel proponuje Jonji by zabrała się z nimi na kilkudniowy wypoczynek, dziewczyna postanawia jechać, nawet nic nie mówić mamie, w obawie, że ta zabroni jej wyjazdu. Zaczyna się cudowny czas beztroski, choć cały czas z tyłu głowy jest myśl: czy jej kłamstwa nie wyjdą na jaw.

Paul jest dość dziecinny, ona zaś jest ciekawa głębszych relacji, z fascynacją więc podgląda starszego brata swojego przyjaciela oraz jego wakacyjna miłość. Motyle w brzuchu, tyle przyjemności, a potem konsekwencje własnych decyzji i wyborów. Jak to w życiu bywa - to co piękne przeplata się z tym co bolesne i trudne. I to jest właśnie w tej niemieckiej produkcji fajne - bez moralizowania, dojrzewanie pokazane jest jako proces, w którym warto nie być samemu, warto być szczerym, zaufać i mówić o swoich emocjach.
Przyjemnie się to ogląda. Bez tworzenia wielkich dramatów, epatowania cierpieniem. Drobne sprawy przecież też mogą być niełatwe, są dużo częstsze i trzeba jakoś nauczyć się z nimi radzić.

Wbijajcie na seans rodzinny w sieci. Festiwal to propozycje i dla młodszych i starszych, animowane, fabularne, dłuższe i krótsze... Nie tylko Jonji pewnie będzie dobrym wyborem.
Czas na oglądanie festiwalu do 29 października.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz