Strony

sobota, 16 września 2023

Szepty moich lęków - Mariusz Kanios, czyli mówisz że się zmieniłeś i coś zrozumiałeś?

Dzień na kryminały? No to lecimy z kolejnym. Tym razem dla mnie nowy autor, czyli Mariusz Kanios, ale ponieważ biblioteka w Piastowie organizuje z nim spotkanie, uznałem że to dobra okazja by coś przeczytać. I w efekcie stwierdzam, że choć szału nie ma, tragedii też nie. Trochę dla mnie dziwne, gdy klimat buduje się wokół jednej sprawy, a potem nagle schodzi ona jakby na drugi plan, bo bardziej istotny staje się inny wątek. No i jest parę rzeczy ewidentnie naciąganych, co może psuć trochę zabawę. Na szczęście jednak nie jest tak cały czas, a parę pomysłów z tej książki może budzić ciekawość.

Kłopot tylko ze streszczeniem fabuły tak by zbyt wiele nie zdradzić :) Mamy morderstwo dokonane na małżeństwie, którego świadkami były dzieci. Już to samo w sobie mogłoby by sugerować traumę, która będzie jakoś powracać, co sugeruje tytuł i okładka. Tyle, że więcej tu jest tego typu doświadczeń - przemoc fizyczna, psychiczna, zamykanie się w sobie, by jako poradzić sobie z cierpieniem, ale też próby samobójcze czy znowu akty zemsty na swoim kacie. To wszystko gdzieś mocno naznacza bohaterów tej książki, sprawia że nawet jeżeli funkcjonują oni z pozoru normalnie, to gdzieś wewnątrz nich wciąż tkwi ból, lęk, które potrafią paraliżować. 


Autor lekką kreską odmalowuje zespół trójki policjantów prowadzących śledztwo, a jednocześnie odsłania przed nami jakieś wcześniejsze zdarzenia, dzięki którym możemy się domyślać przebiegu zdarzeń. Ale i tu można spodziewać się kilku niespodzianek, nie bądźcie więc zbyt pewnie siebie, że to wszystko takie oczywiste.

Kilku młodych ludzi, dorastających w niełatwych warunkach, mocno osadzonych w środowiskach kibolskich, gdzie szacunek zdobywa się niekoniecznie za przestrzeganie prawda, szukając pomysłu na zarobek pakuje się w sytuację, która ich zdecydowanie przerasta. Raczej nie będziemy ich usprawiedliwiać, trudno jednak nie dostrzec jakiegoś fatum, które nad nimi wisi. Nie mają innych wzorców, imponują im ludzie silni, ale czy sami tacy są? I czemu właśnie tacy się stali... 

Twardzi na zewnątrz, bardzo krusi w środku. Czy to zawsze musi prowadzić do nieszczęścia? Pewnie nie, ale pokazując konsekwencje pewnych doświadczeń, Kanios mówi: to nie pozostaje bez wpływu.
Chwilami dość brutalne, ale na szczęście bez okrucieństwa. Jak na serię z konkretną bohaterką, policjantką Alicją Romską, trochę jej tu za mało, by jakoś się z nią bliżej poznać, ale jestem ciekawy innych książek tego autora. Może dam mu jeszcze szansę?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz