Strony

wtorek, 26 września 2023

Jesień - Ali Smith, czyli jak wiele mi dałeś i jak bardzo zmieniłeś moje życie

Czterokrotna finalistka Nagrody Bookera, uznawana za najwybitniejszą współczesną szkocką pisarkę i jej pierwsza powieść z czterotomowego cyklu „Pory Roku”!
No skoro recenzenci chwalą, to człowiek już z odpowiednim nastawieniem podchodzi :) No może nie to, że od razu na kolanach, ale szukając tej wartości, tego piękna, które podobno trzeba i można znaleźć. I nie ukrywam, że choć nie jestem rozczarowany, to w sumie nie było tu też nic co by bardzo zachwyciło. Są fragmenty ciekawe, ale połączenie poetyckich fragmentów, obrazków z ulic po Brexitowej rzeczywistości, wspomnień i chwilami humorystycznych obserwacji głównej bohaterki, średnio się kleiło w spójną całość. I na razie chyba nie będę się spieszył z sięganiem po kolejne tomy cyklu.
 

Na pewno trzeba mieć do tego spokojną głowę i trochę czasu, to nie jest lektura na pośpiech, lekka i rozrywkowa. Zbieramy okruchy i próbujemy złożyć z nich sensowną układankę. Sporo tu niedopowiedzeń, odniesień do sztuki (choćby mocno zarysowana postać Christine Keeler, czy Pauline Boty, fascynacja jej pracami), a to co realne, czyli np. sprawy związane z załatwianiem paszportu chwilami wydają się bardziej nierzeczywiste, surrealistyczne, niż opisywane jakieś sny czy wspomnienia.
Jest dziwnie. Chwilami ciekawie, ale też trochę nierówno.


W centrum mamy przyjaźń Elisabeth Demand ze starszym panem z sąsiedztwa. Choć matce nie podobała się ta znajomość, to chyba właśnie ona miała największy wpływ na nastolatkę. Dziś ten pan ma ponad 100 lat i przebywa w domu spokojnej starości, a kobieta wciąż go odwiedza, czyta mu książki i rozmawia z nim nawet gdy to wydaje się nie mieć sensu.
W tle Brexit i aż ciarki przechodzą gdy czytamy ile tam nienawiści wobec przybyszów z innych krajów, chyba w naszych mediach aż tak mocno tego nie akcentowano. Ciekawsze wydają się jednak chyba fragmenty poetyckie i wspomnienia, które snuje Daniel - cóż mu innego na starość pozostało. Ten strumień świadomości i generalnie cała relacja Daniela i Elisabeth pokazuje nam zupełnie inne podejście do życia, szukanie w nim szczęścia, tego co interesujące trochę na przekór oczekiwaniom innych i temu co dzieje się dookoła. Całe to szaleństwo wychodzenia z Unii jakoś mało więc bohaterkę rusza, ona jest jakby obok. Niedojrzałość? A może właśnie zdrowe podejście i skupianie się na tym co najważniejsze, czyli więzi, przyjaźni, pasji, wdzięczności dla tego, który dał mi tak wiele, a teraz odchodzi z tego świata. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz