Strony

sobota, 19 sierpnia 2023

Cztery pory magii, czyli Jadowska, Kubasiewicz, Kisiel, Wójtowicz w jednym tomie

Magia, szczególnie ta praktykowana przez kobiety, różne odwołania do wierzeń i mitologii dawnych Słowian, królują na półkach księgarskich, nic więc dziwnego że wydawcy prześcigają się w tym, by zaproponować swoim czytelnikom wciąż nowe tytuły. A jeżeli na powieść długo się czeka, to może opowiadania? Takich zbiorów też już przynajmniej kilka. I oto SQN na targach majowych wyskoczył z kolejną propozycją, tym razem zapraszając do współpracy cztery uznane pisarki z nurtu fantasy lub urban fantasy. Każda z nich pisze w swoim stylu, więc fani pewnie będą skakać z radości, że oto mają jakiś dodatek do książkowych cykli, a że wydane to jest bardzo staranni, nie dziwcie się, że i ja się skusiłem. Co prawda zbierając autografy od Anety Jadowskiej, Marty Kisiel, Magdalena Kubasiewicz i Mileny Wójtowicz, z góry wiedziałem że książka trafi na licytację na WOŚP za pół roku, ale przeczytać w rękawiczkach mi przecież wolno prawda? 

Cztery panie i cztery pory roku, choć nie jest to czasem tu aż tak bardzo istotne. Wszystkie cztery znałem już z wcześniejszych tekstów, więc wielkich zaskoczeń nie było. Ale przyjemność i owszem. 


Powracają w swoich opowiadaniach do motywów, które już czytelnicy znają z książek, więc to gratka dla tych, którzy je znają. U Kubasiewicz Wiedźma i Latawiec, tym razem w starciu z południcą i zagadką poniekąd kryminalną, czyli koniecznością odkrycia tego czyja śmierć doprowadziła do pojawienia się demona. Pełnia lata, żniwa, więc ludzie powinni być wdzięczni za okazaną im pomoc, ale czy rzeczywiście tak będzie?

U Wójtowicz mamy czarną komedię - wczesnowiosenny ślub, pierwsza okazja do spotkania się rodzin młodych, ale jak się okazuje nie wszystko idzie tak jak sobie to wyobrażała panna młoda. Zdaje się, że ktoś... próbuje ją zabić. Gdyby nie zatrudniona organizatorka wesel, która zrobi wszystko by nic nie pokrzyżowało jej planów byłoby kiepsko.

Jadowska powraca z Dorą Wilk w swoim stylu łącząc elementy grozy, akcji i kryminału. Czemu jakiś człowiek zakłóca pogrzeb i chce by wrócono do sprawy zaginięcia chłopca sprzed lat? Ruszenie ze śledztwem obudzi na nowo nie tylko emocje, ale i złe siły, które znowu ruszą na polowanie.

Marta Kisiel tym razem bez bohaterów Dożywocia (może trochę szkoda), ale nadal w lekkim, komediowym stylu. Sylwester spędzony w górach w gronie przyjaciółek miał być czasem relaksu, ale te postanawiają pomóc bohaterce w jej kłopotach małżeńskich, czym oczywiście jeszcze bardziej je generują. Miały być planszówki, a szykuje się trup...

Cztery teksty, które połyka się błyskawicznie i to chyba jedyna wada, jak to zwykle przy zbiorach opowiadań. I tak dobrze, że są jedynie cztery, więc każda z autorek mogła trochę poszaleć z wyobraźnią. Lekkie, odprężające. A pomysł na tytuły ich opowieści - czyli tytuły weselnych hitów, to wyborny pomysł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz