Strony

piątek, 24 marca 2023

Fenomen, czyli dyrygent bez którego nie byłoby Orkiestry

Przegapiłem w kinie, to nadrabiam na małym ekranie. Film dokumentalny o twórcy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na pewno jest okazją do fantastycznych wspomnień (ach te archiwalia), jednak mimo podkreślania wyjątkowości przedsięwzięcia stworzonego m.in. przez Jurka Owsiaka, społecznego wymiaru sukcesu jaki świętujemy co roku, to obraz wcale nie tak optymistyczny jak by się można było spodziewać. W świetle różnych ataków na szefa WOŚP, ignorowania akcji przez TVP, z którą przecież Orkiestra grała przez tyle lat, zamordowania Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w trakcie jednego z finałów, triumfalizm byłby chyba nie za bardzo na miejscu. I tak też się dzieje - nie brak tu gorzkich chwil refleksji, komentarzy i zdziwienia - czemu nie potrafimy wykorzystać tego co udało się stworzyć jako powodu do dumy wszystkich, czemu nawet taka akcja ma nas dzielić. 


Film pokazuje przemianę Jurka, z beztroskiego i szalonego hipisa, w człowieka, który stał się dla wielu pewnym symbolem, który ciągnie wózek nie jednej inicjatywy, ale szeregu różnych przedsięwzięć o charakterze edukacyjnym, charytatywnym, pomocowym. Mam wrażenie że nawet nie wszystkie twarze Owsiaka udało się pokazać - mało tu zarówno koncertów, działalności ośrodka szkoleniowego, ale i np. programów telewizyjnych i radiowych. Pokazano pasje, zainteresowania, swobodny styl, ale głównie na styku działania WOŚP przy samych finałach. Trochę może drażnić duża ilość przegadanych fragmentów, ale część z nich jest urokliwa. Ze zdumieniem można obserwować partyzanckie realia w jakich odbywały się pierwsze zbiórki, pokazuje to jednak też profesjonalizm z jakim podchodzi się do tego teraz.
Może i zabrakło krytyki, ponieważ jednak jest ona najczęściej i tak dość naciągana i od czapy, może i dobrze, bo zaraz pojawiłyby się głosy, że próbuje się ośmieszać te środowiska (choć zwykle same się ośmieszają). Czy to laurka? Nie mam takiego wrażenia. Czy to film, w którym czuć serducho i szczerość? Tak. Czy to film, który by oglądało się z zainteresowaniem, budujący napięcie? Niestety nie bardzo. Chyba raczej to produkcja dla tych, którzy znają już Orkiestrę, wspierają ją, Jurek nie jest dla nich kimś nieznanym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz