Strony

sobota, 7 stycznia 2023

Podejrzany na wieki wieków - Jacek Getner, czyli samotność sklepu i miłość w różnych konfiguracjach

Autor, który podpił moje serducho kryminalnymi komediami z detektywem Jackiem Przypadkiem w roli głównej, jak się okazuje niezłych historii trzyma w zanadrzu całkiem sporo. Oto kolejny cykl jego autorstwa, chyba nawet jeszcze bardziej komediowy, mniej kryminalny, choć przecież jak najbardziej znajdziemy tu i morderstwo, śledztwo, a nawet podrzucanie czytelnikowi mylnych tropów. Jednak powiedzmy to od razu: ciężar naszej uwagi jest nawet nie tyle na wskazaniu sprawcy mordu, co na zabawie z podejrzeń, które spadły na głównego bohatera, Bazylego. Od zawsze wiedział, że jest pechowcem i specjalnie się nawet nie zdziwił, że znowu go spotkało coś takiego, tylko szybko schował się czym prędzej pod opieką dwóch kobiet, które coś do niego czują. Co z tego, że również o niego troszkę rywalizują, on jest ponad takie przyziemne sprawy i skupiony jest jak zwykle jedynie na sobie. Tymczasem jedna załatwiła mu mieszkanie i stara się jak może prowadzić śledztwo, żeby udowodnić jego niewinność, a druga stała się pielęgniarką, żywicielką i pocieszycielką, licząc na to, że może go odbije rywalce. 

Zabawy przy lekturze jest sporo i wynika ona nie tylko z fajnie nakreślonych postaci i spięć między nimi (np. pomiędzy Basią Kotulą, czyli narzeczoną Bazylego i śledczym, który najwyraźniej ma do niej słabość, ale oczywiście udaje że jest wręcz odwrotnie), ale i z osadzenia fabuły w środowisku ludzi zajmujących się reklamą. Obserwowanie jak Bazyli szuka natchnienia dla stworzenia dobrych haseł dla środków na hemoroidy, czy dla prezerwatyw, samo w sobie już wywoła uśmiech na wielu twarzach.
Kryminał to taki romans, tyle że z trupem w tle - jak mawia Basia, uwielbiająca kobiecą literaturę, a Getner w lekki sposób potrafi pisać zarówno o śledztwie, jak i o relacjach męsko-damskich. Tyle tropów, a przecież w prawie każdym z nich motywem może być romans lub zazdrość! Niby dyrektor fabryki pasztetów nie był jakimś wielkim ciachem, ale i pieniędzy raczej jego biznes ostatnio nie przynosił, więc i kradzież odpada raczej jako przyczyna morderstwa. 

Oczekiwania, rozczarowania, podejrzenia lub kompletna ślepota, wielkie porywy i chłód niczym na dalekiej północy, a wszystko to zgrabnie zapakowane, bez mnożenia niepotrzebnych wątków i postaci. Lekkie i zabawne. Już zacieram ręce na ciąg dalszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz