Strony

wtorek, 2 sierpnia 2022

Powodzenia Leo Grande, czyli czemu to tłamsić i skrywać

Kilka dni temu usłyszałem opinię, że to niemożliwe, żebym zrozumiał ten film tak głęboko jak kobiety w pewnym wieku i prawdę mówiąc mocno mnie to zabolało. Oczywiście, można upierać się przy poglądzie, że młody nie jest w stanie zrozumieć starszego i odwrotnie, a mężczyzna myśli inaczej niż kobieta, istnieje jednak coś takiego jak wrażliwość, która jednak pomaga w tym, żeby nie zatrzymać się jedynie na poziomie tego co bliskie naszym własnym doświadczeniom. Czy film o wojnie będą zrozumiałe jedynie dla osób, które same to przeżyły? A przecież Powodzenia Leo Grande nie jest jakąś szczególnie skomplikowaną historią, żeby stwierdzić iż trudno wczuć się w emocje bohaterki. To co stanowi o jego sile to świetna rola Emmy Thompson i niegłupi scenariusz, które powodują, że ten skromny film odbiera się tak dobrze. Nie dość, że to film mądry, mówiący o ważnych sprawach, to jeszcze i ładny, w sensie bardzo pozytywny, ciepły i budzący dobre emocje. Jakże brakuje nam takich obrazów ostatnio. A że o seksie i to w sposób dość bezpruderyjny? Cóż, może właśnie tym bardziej wszyscy ci których to oburza, powinni go obejrzeć i zrozumieć jego przesłanie? 


I nie, nie chodzi mi o to, że teraz każdy powinien zdecydować się na zatrudnienie swojego coacha od seksu, czyli płatnego kochanka/kochanki, a po kilku sesjach nauczył się akceptować swoją seksualność i nią cieszyć, deklarując to głośno i jawnie. Sprowadzenie tego do takiego podsumowania byłoby mocnym spłyceniem. Warto jednak przyjrzeć się zarówno ogromnej otwartości i swobody z jaką usługi seksualne oferuje młody chłopak, jak i ogromnym oporom, trudnościom dużo starszej od niego kobiety. Siła i piękno tego filmu tkwią raczej nie w "scenach", a w dialogach, w tym jak oboje się poznają, próbują przesunąć pewne granice lub ich bronią. Oboje się tak bardzo różnią, a jednak sytuacja wymusza na nich pewnego rodzaju otwartość - zarówno fizyczną, jak i psychiczną, choć na początku raczej sobie tego nie wyobrażają. Dla niej to przede wszystkim jakaś próba przeżycia czegoś co jest czymś nieznanym, przełamania się, jednocześnie pragnie tego i się boi. Śmieszności, tego jak może wyglądać w oczach młodego żigolaka, własnego braku doświadczeń. Jako nauczycielka religii dotąd raczej w dość konserwatywny sposób traktowała sprawy seksu, ale po latach małżeństwa i śmierci męża, sama stwierdza, że niewiele było w jej życiu namiętności. A chciałaby jej doświadczyć. Czy to źle? Czy będziemy ją za to potępiać? Chłopak którego poznała w sieci jako Leo Grande traktuje to jako swoją pracę, ale podchodzi do tego profesjonalnie - wie gdzie wyznacza granice i raczej ich nie przesuwa, oddziela życie prywatne dość wyraźnie. Oboje dzięki temu spotkaniu coś w sobie przełamią i raczej nie będą tego żałować.
Niby temat nie nowy, ale lekkość z jaką twórcy filmu i aktorzy podeszli do tematu, otwartość i poczucie humoru, naprawdę zachwycają. Opowieść o wyzwoleniu, która ma moc wyzwalania dobrych emocji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz