Strony

wtorek, 4 stycznia 2022

Tekst – Dymitry Glukhovsky, czyli niewinny straceniec

Jest to moje pierwsze zetknięcie z tym pisarzem i już wiem, że będę szukać innych jego powieści. To historia o straconym życiu Ilji, życiu młodego człowieka, który stając w obronie swojej dziewczyny fałszywie posądzonej o branie narkotyków w czasie nalotu  brygady antynarkotykowej na dyskotekę, sam nieopatrznie naraził się policjantowi Pietii i został za to „przykładnie” ukarany. Nieważne, że sam był czysty – w jego plecaku „jakimś cudem” znalazły się narkotyki, wobec tego został skazany na 7 lat więzienia. Wychodzi na wolność, jedzie do matki, ale ta umiera na dzień przed jego powrotem. Mieszkanie splądrowane, nie ma pieniędzy ani na życie ani na pochówek matki. Zaczyna pić. A po wódce przychodzą do głowy różne pomysły…

Więcej nie mogę zdradzić.

Akcja książki składa się w ogromnej mierze z wyborów Ilji, który z jednej strony pomny zasad jakimi karmiła go matka-nauczycielka, osoba głęboko wierząca, z drugiej – żądny zemsty na Pietii, musi nieustannie walczyć ze sobą samym. Na trzeźwo dociera do niego, że to co robi krzywdzi osoby, które mu nic złego nie zrobiły, pijany – pragnie się mścić za swoje stracone życie na wszystkich związanych z Pietią ludziach i przez to sam prowadzi siebie w otchłań.

Tłem powieści jest Moskwa, szara, ponura, zimna. Moskwa z korupcyjnymi urzędnikami, policjantami robiącymi na boku brudne interesy z szemranym biznesmenami od narkotyków i sędziami idącymi na łatwiznę. A z drugiej strony obraz prostych uczciwych ludzi żyjących w obskurnych domach na obskurnych osiedlach i zobojętniałych na otaczający ich świat. Klimat tej powieści momentami robi się tak gęsty, że ma się ochotę odłożyć książkę na półkę, szczególnie wówczas kiedy Ilja postanawia przejąć tożsamość Pietii, aby kupić sobie odrobinę czasu, a może i zarobić ogromny szmal.

Kwestia kary za wyrządzone zło to jedno, ale czy wymierzanie sprawiedliwości na własną rękę da bohaterowi ukojenie? Czy pokusa przybrania „tożsamości” drugiego człowieka na podstawie plików zapisanych w jego smartfonie powiedzie się i pozostanie bez echa? Czy dzięki temu uda się pochować matkę i uciec z kraju? Wiele pytań, które niemal do ostatniej strony powieści nie dają odpowiedzi, a bohater coraz bardziej pogrąża się beznadziei, rozpaczy, pustce.

To książka nielekka. Mrok duszy, niesprawiedliwość świata i przebłyski refleksji nad poczuciem sprawiedliwości, pęd do wolności i śledzenie nas poprzez smartfon. Jak dużo wiadomości zamkniętych w tym małym urządzeniu, zdjęć i danych może przy niesprzyjających okolicznościach zacząć działać przeciwko jego właścicielowi…

Dla mnie to wizja wywołująca dreszcze.

 Polecam.

MaGa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz