Strony
▼
wtorek, 28 stycznia 2020
Once w Teatrze Dramatycznym, czyli sztuka niewerbalna opowiada
Z jaką niebywałą ochotą pobiegłam na kolejny spektakl pantomimiczny do Teatru Dramatycznego (Scena na Woli). I znów przeniosłam się w świat niewerbalnej sztuki, która za każdym razem kładzie mi się balsamem na duszy. Opowiada bez słów historie, które każdy może interpretować jak chce. I każda interpretacja będzie dobra. Tak nam kiedyś tłumaczył Bartek Ostapczuk , aktor-mim, założyciel i twórca Warszawskiego Centrum Pantomimy, reżyser spektakli, człowiek-orkiestra warszawskiej pantomimy. Prywatnie – przeuroczy człowiek.
„Once” ( czyli: pewnego razu, kiedyś) zdarzyła się historia. Była Dziewczyna i był Chłopak… i był cały wszechświat między nimi. Ona mogła być symbolem Miłości, a on – Uwielbienia. Ale mogło być też inaczej… Ona mogła szukać dobrobytu, a on jej nie mógł go dać. We wszechświecie działy się różne historie, mijały się marzenia, zderzały myśli, czarowały sny. A sny jak to sny… raz bawią a raz straszą. W snach możemy walczyć z uprzejmym, przystojnym Szatanem (Ewelina Grzechnik), spotykać się ze Śmiercią (Maciej Jan Kraśniewski), a niekiedy możemy spotykać bożka miłości Amora, tu – cudownie niezdarnego. W snach może nas ścigać policja za morderstwo, a możemy również śnić o ukochanych, marzyć skąd do nas przybędą. Dzięki temu plotą się na scenie przedziwne sny i czary, a my z widowni widzimy MAGIĘ. Bohaterowie na scenie mają swoje zjawy, strachy i dziwnych znajomych. Kochają, walczą, przegrywają, zwyciężają. Świat emocji jest nieskończony, a sny są w swoich akcjach nieodgadnione i niosą przeogromną ilość przygód.
Spektakl pantomimiczny „Once” pochodzi z repertuaru rosyjskiego Derevo Laboratorium Antona Adasińskiego, który postanowił zrealizować ten spektakl po raz pierwszy z aktorami innego zespołu. Wybrał pantomimę warszawską, czemu się nie dziwię i szalenie cieszę. Spektakl znany w świecie, u nas dopiero odkrywany. A jest cudny po prostu. Od pierwszej chwili przenosi nas w baśń, gdzie aniołki są psotne, bawią się chmurką z deszczykiem, a Dziewczyna i Chłopiec marząc o sobie wikłają się w baśniowe problemy, rozwiązując je baśniowymi sposobami. Kiedy Dziewczyna (Paulina Staniaszek) robi swoje minki i trzepoce rzęsami, kiedy stawia te swoje pantomimiczne kroczki i układa ramiona do przodu - to drżą serca nie tylko Chłopcu (Bartłomiej Ostapczuk). A kiedy on usiłuje wspomóc swoją miłość strzałą nieudolnego Amora (Wojciech Rotowski)… mina i gesty ich obu rozśmieszają widownię jak długa i szeroka 😊. Na scenie pięcioro aktorów-mimów a wydaje się, że jest ich znacznie więcej. Statki, aeroplany, szczudła, węże boa. Scena kipi ruchem, akcja toczy się wartko, nie ma chwili nudy. Niekiedy za scenę służy także widownia, a DT Scena na Woli posiada ku temu świetne możliwości. Bawią się wszyscy. Do tego przemyślana scenografia, zabawnie wymyślane rekwizyty, dużo kunsztu aktorskiego i mistrzostwo gry pantomimicznej.
W notce Teatru Dramatycznego czytamy: „Spektakl jest dedykowany wiecznemu dziecku żyjącemu w każdym z nas” i jest to prawda. Trzeba słyszeć jak radośnie śmiali się ludzie w kwiecie wieku na tym spektaklu. Perlisty, niewymuszony śmiech dorosłych widzów. I przeżywanie baśni przez dziewczynkę, która przyszła z mamą. Przepiękne doznania. Ale z nimi jest tak zawsze. Raz płaczesz, raz się śmiejesz. I zawsze wychodzisz z Ich spektaklu w emocjach i pozostajesz Im wierny. Pantomima Warszawska! Bawi, wzrusza…
Polecam !!!
MaGa
Scenariusz, reżyseria, Anton Adasinsky i Derevo Laboratorium
Scenografia Maxim Isaey
Opracowanie muzyczne: Andey Sizintsev & Dmitry Abramov
Światła: Igor Formin / Jędrzej Skajster
Dźwięk: Mateusz Kacprzak
Występują: Paulina Staniaszek, Ewelina Grzechnik, Maciej Jan Kraśniewski, Wojciech Rotowski, Bartłomiej Ostapczuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz