Strony

niedziela, 10 marca 2019

Operacja Anthropoid, czyli zrzuceni z misją

Ciekawe, że film wojenny o wydarzeniach w Czechosłowacji, nakręcili Anglicy i to praktycznie bez korzystania ze wsparcia aktorów czeskich czy słowackich (ale za to wzięli Dorocińskiego :)). U nas raczej takich filmów nie lubimy, uważając że zwykle są spłycone, upraszczają wersję wydarzeń, nie ma co jednak udawać: docierają one na pewno do większej grupy osób, niż to co moglibyśmy sami stworzyć. Tu nawet nie chodzi o zatrudniane gwiazdy, budżet na produkcję (bo prawdę mówiąc w jakości nie widzę różnicy), ale o promocję, możliwość wyświetlania tego za granicą. Skoro opowiadają o własnej historii, a nasza jest nie mniej interesująca, to czemu im nie podsuwać na to pomysłów - mimo obaw, że ją spłycą...
O zamachu na Reinharda Heydricha, nazistowskiego protektora Czech i Moraw mówi się, że to jedyny udany zamach w trakcie II Wojny Światowej na tak wysokiego oficera. Jest więc o czym opowiadać, czym się chwalić. Choć nie ma tu triumfalizmu, bo i koszta tej akcji były ogromne.


Od początku zresztą ten wątek jest akcentowany. Jeden z członków ruchu oporu (grany właśnie przez Dorocińskiego) protestuje, nawet nie z powodu niewykonalności akcji, ale jej ewentualnych konsekwencji. Londyn wydał rozkaz, przysłał dwóch młodych chłopaków, którzy nie specjalnie znają realia i tam nikt nie ma wątpliwości - akcja będzie prestiżowa i pokaże odwagę narodów Czechosłowacji. I co z tego, że się udaje, skoro Niemcy w odwecie zabijają ponad 5 tys. osób, zrównawszy z ziemią m.in. miasteczko Lidice.
Film opowiada o przygotowaniach, samym zamachu i o tym jak trudno potem było się ukrywać - niestety z wykonawców akcji nie przeżył nikt, mimo że jakiś czas udawało im się pozostać poza rękoma hitlerowców. Otoczeni zginęli w walce. Ta finałowa strzelanina mam wrażenie, że jest mocno naciągana - tak po amerykańsku - bo ich się kule nie imają, natomiast oni zabijają wrogów dziesiątkami. Cóż, właśnie tego nie lubię w kinie wojennym gdy kręci się je nie patrząc na realizm, a na uwypuklenie bohaterstwa.
Mimo wszystko film nawet niezły, bo i historia ciekawa (i mało u nas znana). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz