Nie wiem w ilu kinach będzie ten dokument wyświetlany, ale zainteresowani tematem niech się rozglądają. Nancy Spielberg (nazwisko nie jest przypadkowe - to siostra) i Roberta Grossman tworzą filmowy pomnik dla ludzi, którzy tworzyli projekt Oneg Szabat. Nic Wam to nie mówi? A tematem warto się zainteresować. Emanuel Ringelblum gdy Niemcy zaczęli tworzyć getto w Warszawie i na siłę gromadzić tam Żydów nie tylko z miasta, ale z całej okolicy, postanowił w jakiś sposób dokumentować to w jaki sposób są łamane prawa człowieka, jak odbiera się godność jego narodowi. Poprosił o pomoc, najpierw kilka osób, a potem w projekcie uczestniczyło ich ponad 60. Zbierali nie tylko świadectwa, to co usłyszeli od innych, czego sami byli świadkami, ale z czasem również wszystkie ślady dotyczące życia w getcie: plakaty, obwieszczenia, rysunki. To wszystko było ich sposobem na walkę w podziemiu - by Niemcom nie udało się wszystkich wymordować, zacierając wszelkie ślady, by ich kłamstwa, jak choćby te, że mur miał chronić miasto przed epidemią tyfusu, wyszły na jaw. Sami chcieli pisać swoją historię, a nie umierać bezradnie, skazani na zapomnienie.
Ze wszystkich uczestniczących w projekcie i ukrywających potem te zbiory, wojnę przeżyły jedynie dwie osoby. Cudem odnaleziono część tego niezwykłego archiwum i do dziś część tego można oglądać w Polsce. Film przeplata zdjęcia kręcone przez Niemców, z fabularyzowanymi scenami (grają m.in. Jowita Budnik, Piotr Głowacki, Karolina Gruszka,Wojciech Zieliński) i wywiadami z ludźmi, którzy opowiadają o kulisach Oneg Szabat. Archiwum Ringelbluma zostało wpisane na listę UNESCO jako zabytek światowego dziedzictwa, warto więc poznać jego historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz