Strony

sobota, 1 września 2018

Nikt nie słucha starych ludzi - Iwona Wilmowska, czyli chyba potrzeba nam na rynku czytelniczych seriali

Mariusz na Notatniku napisał już kilka zdań, ale i ja postanowiłem też zerknąć na nową serię kryminalną. Ale skoro nadarzyła się chwila luźniejsza i gdzieś tam zacząłem wypełniać luki na blogu, to zapraszam też do notki o filmie "Obce ciało" Zanussiego.

Iwona Wilmowska podobno dotąd pisała dla dzieci. Jej nowa seria kryminalna nie jest co prawda młodzieżówką, przygodówką, ale trzeba od razu powiedzieć, że to fabuła dość mało skomplikowana, gdzie nie trzeba specjalnie kombinować, a akcja poprowadzi cię gładko z punktu A do B i dalej. Być może nawet ktoś na samym początku domyśli się rozwiązania, bo też nie jest ono jakoś bardzo oryginalne. Przy masie kryminałów, które w tej chwili nas zalewają, chyba fani gatunku szukają rzeczy dużo bardziej zaskakujących. Lektura "Nikt nie słucha starych ludzi" to raczej propozycja dla kogoś kto np. dotąd czytał proste obyczaje i chce zabrać na podróż coś innego do lektury na kilka godzin. Wtedy sprawdzi się ten tytuł całkiem nieźle.



Generalnie mam wrażenie, że trochę brakuje czegoś co by ukazywało się w odcinkach, jak serial, prostych historii, które łączy sympatyczny bohater. Coś jak saga, ale właśnie osadzona współcześnie i łącząca np. kryminał z humorem lub obyczajem. Czymś takim na pewno dla mnie jest Pan Przypadek, ale seria z Agatą Brok, która rozpoczyna zabawę w detektywa, być może komuś też przypadnie do gustu. Z góry należy ostrzec, że reklama wydawcy odwołująca się do Joanny Chmielewskiej jest bardzo na wyrost - humoru tu raczej nie znajdziecie. Sympatyczne postacie i owszem. Dość schematycznie naszkicowane, można ich polubić, ale gdzie ten humor to za diabła nie wiem kto zobaczył. Może raczej wątki obyczajowe? W końcu bohaterka, pracująca w jakiejś agencji reklamowej i zajmująca się badaniami społecznymi odbioru produktu, wyrzuciła właśnie zdradzającego ją faceta za drzwi, jest jakby na zakręcie, czy też w dołku. A na horyzoncie może nie super przystojny, ale bardzo nią zainteresowany, pomocny i bardzo przyjazny kolega z pracy, zajmujący się informatyką.
Cała zabawa w śledztwo rozpoczyna się od tego, że Agatę prosi o pomoc jej wujek - jego sąsiadka i przyjaciółka została znaleziona martwa pod oknem i uznano jej śmierć za samobójstwo, z czym on nie może się pogodzić. Na morderstwo jednak nie ma dowodów. Jak więc szukać tropów? W przeszłości ofiary? Wśród jej bliskich lub wrogów?
Fabuła mało skomplikowana, ot do łyknięcia w kilka godzin.

5 komentarzy:

  1. Po prostu czytadło, ale wędruję na moją listę do przeczytania, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mało jest czytelniczych seriali? Teraz same czytelnicze seriale się ukazują. Aż za dużo tego jest. Spokojnie można by skrócić o połowę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt, ale ja nie mówię o cegłach i trylogiach jakich masa, ale właśnie o czymś niedużym w wielu odcinkach

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale być może dam kiedyś szansę. Lubię sięgać po takie lekkie lektury w ramach odprężenia.

    OdpowiedzUsuń