Strony

środa, 26 października 2016

Przebiegłe dochodzenie Ottona i Watsona, czyli Esencja i Romantyzm albo po prostu książki do łykania

okładka
okładka

Ciąg dalszy mojej edukacji komiksowej (dzięki Piotr!), ale tym razem nie wiem czy będzie tyle zachwytów co przy poprzednich albumach (kto ma ochotę zerknąć - patrz zakładka przeczytane, na dole). Podobają mi się tu przede wszystkim nawiązania do kultury, do książek, zabawny wydaje się pomysł, by książki spożywać w sposób skondensowany, w formie płynu, fajne są klimaty warszawskie... Całość jednak sprawia wrażenie trochę niedokończonego, tak jakby trzeba było szykować całość mimo dziur w scenariuszu (Grzegorz Janusz). Plansze (Krzysztof Gawronkiewicz) też jakoś niekoniecznie w mojej estetyce, sporo w nich powtórzeń i braku dopracowania (mimo, że inne, dziejące się na zewnątrz, są bardzo bliskie realizmu i bez trudu rozpoznamy te miejsca). Surrealistyczna historia (niestety krótka) pisana była na konkurs francuskiego wydawnictwa Glenat i mam wrażenie, że tam (podobnie jak np. w Belgii) nie brakuje bardziej wyrobionych czytelników, którzy doceniają oryginalność, groteskowość tego komiksu, ale chyba po prostu spodziewałem się czegoś bardziej rozbudowanego, a nie raptem kilkunastu scen rozciągniętych na kilkadziesiąt stron. Ciekawe jakby to wyszło gdyby ktoś pokusił się o pociągnięcie tych pomysłów dalej np. w filmie, książce... To chyba podstawowy zarzut - mało mi! Za szybko to się kończy, nawet powiedziałbym urywa, więc wpływa to na ostateczną ocenę. W szkolnej skali ocen byłaby naciągana 4.


O co generalnie chodzi? Warszawski detektyw Otto Bohater, wraz ze swym szczurem Watsonem, prowadzi śledztwa w tajemniczych sprawach dotykających współczesną Warszawę. Ale cóż to za sprawy - otóż wszystko kręci się wokół kultury: literatury, muzyki, sztuki. Tym właśnie wszyscy żyją i się emocjonują. W pierwszym tomie chodzi o śmierć Aptekarza, który wymyślił sposób na destylację książek, tak by uzyskany w efekcie napój nadal działał na nas tak samo, jak wcześniej ich treść (genialne, a sposób przedstawienia konkretnych butelek z tytułami to niezła komedia). Ach. I chodzi również o sens życia, który podobno ktoś odnalazł :)
W drugim zeszycie natomiast nasze Ministerstwo Kultury postanawia wskrzesić trzech starych Mistrzów pod postaciami Kompozytora, Malarza i Poety (sami się domyślcie któż to mógłby być). Ale jak to z wskrzeszonymi bywa, raczej nie są chętni na robienie tego czego by sobie decydenci od nich życzyli.
Kryminał, może troszkę horror, ale przede wszystkim inteligentny żart, pełen ciekawych aluzji i odniesień do postaci i wydarzeń kulturalnych.

2 komentarze:

  1. A dla mnie to perełki, inteligentne, pełne nawiązań, żarcików. Świetne komiksy.
    http://mcagnes.blogspot.com/2014/05/esencja-grzegorz-janusz-i-krzysztof.html
    http://mcagnes.blogspot.com/2014/05/romantyzm-gawronkiewicz-i-janusz-seta-z.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo pomysł tu jest najlepszy! i zgadzam się - kanister jako naczynie na 451 Farenheita boski.

      Usuń