Strony

środa, 15 kwietnia 2015

Pablopavo - Tylko, czyli skromnie, ale jakże smakowicie

Dotychczas Pablopavo był dla mnie głównie twarzą Vavamuffin, czyli radosnej i energetycznej mieszanki reggae i ska, mniej znam jego eksperymenty z Ludzikami, ale widzę wyraźnie, że będę musiał odkopać gdzieś te płyty i dobrze się w nie wsłuchać. 
Dlaczego? Bo pożyczone od koleżanki minimalistyczne (tylko 8 utworów) "Tylko" jest dla mnie płytą fantastyczną. Trzeba mieć dużo odwagi by "ogołocić" swoje pomysły muzyczne prawie całkowicie z ozdobników, zdecydować się na prostotę i zaproponować płytę, która najbliżej jest chyba poezji śpiewanej. To dowód na to, że ma się do zaproponowania coś więcej niż rozbujanie publiczności.

Tekst, gitara akustyczna, jakiś prosty wystukiwany rytm. I tylko tyle. A mimo to lub właśnie dzięki temu te kawałki autentycznie "ruszają" serducho i umysł. Wszelkie porównania do Johny'ego Casha, do Dylana, do Wysockiego niby jakoś nam wpychają Pablo w szufladki, ale jednocześnie mam wrażenie, że z nich wystaje. To taki współczesny Grzesiuk, który jest po prostu artystą miejskim - zbiera różne historie, swoje obserwacje i dokładając do nich jakiś osobisty emocjonalny ładunek, po prostu je opowiada. A do gawędziarstwa ma talent niesamowity. Troszkę miejskiej gwary, ale przede wszystkim klimat, ludzie, miejsca...

Chropowate, ale przy słuchaniu uruchamiało się we mnie dużo więcej emocji niż przy super dopieszczonych i błyszczących od detali płytkach. A że trochę depresyjne? Cholera, wesołków, którzy szczerzą zęby i udają, że wszystko jest idealnie mam już trochę dosyć. Wolę Pablo. Bo czuję tu szczerość. Po części pewnie to też zasługa producenta i multiinstrumentalisty Aleksandra “Mothashipp” Molaka, który maczał palce w tej płycie - widać, że panowie dobrze się dogadywali i nadawali na podobnych falach.

Jąkała kupuje bułki z makiem dwie
Ekspedientka puszcza nad nim oko
Spoceni we troje (30 stopni jest)
Facet za jąkałą się szczerzy szeroko
Pełen garnitur zębów śnieżnobiałych
I na palcu kluczyki do Tourana w chybocie
Zza szklanych drzwi się patrzy jąkały pies
Wybacza
Psy wybaczają przy sobocie
...
Ze skoszonej trawy widać uszy i nos
i oczy załzawione szóstym życiem
Pod klatką z napisem: „Kochałem cię dość”
pudełko po margarynie wypełnione obficie
I widać, że kusi, ale trochę strach
bo truli chrześcijanie koty tu w ten sposób
Dopiero jak staruszka w bordowych kapciach woła go
Biegnie
zjeść przy sobocie
...
Się śpi dobrze, bo płot dobrze chroni
przed wzrokiem, mentownią, a może i kumplami
Się przegrało i wygrało zarazem z piątkiem
Upał jak drut szturcha promieniami
I dobrze, że płot, bo portfel leży obok
Z tych lepszych, co to daje żona na Święta
Gdy zbudzi się kulą skuloną pod płotem
czy pełny był, czy pusty, nie będzie pamiętał

I tylko już nie ma tego
Który by to dobrze spisał

Książę się w noc
Książę się w noc
W powidok się książę wypisał

2 komentarze:

  1. Pablopavo mnie bardzo wzrusza, te jego teksty to wdzierają się gdzieś mocno do środka. Przejmujące. Pamiętam, jak zimą pierwszy raz usłyszałam "Mikołaja" z Ludzikami, wmurowało mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. będę nadrabiał jego twórczość bo widzę, że dużo straciłem ignorując jego poza regałowe projekty

      Usuń