Strony

sobota, 21 lutego 2015

Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny - Monika Kuhnke, Włodzimierz Kalicki, czyli historia dzieł sztuki niczym najlepsza literatura sensacyjna


Książka otrzymana w czwartek w ubiegłym tygodniu, ale ponieważ kilka dni temu było spotkanie promocyjne w Muzeum Narodowym, postanowiłem przeczytać choć kawałeczek... Skończyło się na tym iż rzecz już przeczytana i powędrowała do kolejnej osoby, której się oczy zaświeciły na widok tego tytułu. Bo też rzecz jest dość wyjątkowa.
Na tę okazję chciałbym Was zaprosić do przeczytania jeszcze dwóch innych wpisów: jednego starszego, na temat "Bezcennego" Miłoszewskiego, a drugi jest świeżutki (na miejsce zakończonego konkursu), o filmie "Obrońcy skarbów".
Linków i odsyłaczy dziś zresztą będzie jeszcze kilka, bo co się rozejrzę, znajduję kolejne ciekawe teksty na ten temat. Mało chyba myślimy, zdajemy sobie sprawę nad tym ile straciliśmy z naszych dóbr narodowych i kulturalnych skarbów, szczególnie w trakcie drugiej wojny światowej. Nie zdajemy sobie też sprawy ile różnych starań trzeba i wysiłku, by takie dzieła odzyskać. Samo namierzenie to często nawet nie połowa sukcesu. "Sztuka zagrabiona. Uprowadzenie Madonny" to 11 historii różnych skarbów, zarówno tych, które udało się odnaleźć i ściągnąć z powrotem do kraju, jak i tych, które niestety nadal figurują na liście utraconych. Jest "Portret młodzieńca" Rafaela, jest "Pomarańczarka" Gierymskiego i dzieła mniej znane, ale nie mniej interesujące, np.: XIV wieczna figura Maryi z Torunia, obrazy Gabriela Metsu, Pompeo Batoniego, głowa Niobe.


Trudno nawet wspominać wszystkie szczegóły jakie przytaczają autorzy w każdym z rozdziałów, w każdym razie czyta się to bardzo dobrze. Zawsze otrzymujemy nie tylko próbę pokazania okoliczności w jakich dane dzieło sztuki zaginęło (i ewentualnego odzyskania lub domysły co się z nim stać mogło), ale również całą jego historię wcześniejszą, począwszy od życiorysu twórcy (jeżeli jest znany). Sporo faktów, dat, ale napisane jest to wszystko dość lekko, tak aby czytelnika nie zniechęcać suchą historią. Drogi jakie przeszły niektóre dzieła sztuki, wydają się chwilami rzeczywiście dobrym materiałem na film lub książkę sensacyjną.

Autorzy przybliżają nam nie tylko same obrazy, czy przedmioty, ale starają się pokazać również kolejnych właścicieli, ze szczególnym naciskiem na tych, którzy starali się chronić je w trakcie kolejnych wojen przed grabieżą, słusznie uważając, że ich wartość jest nie tylko ich inwestycją, ale również dobrem narodowym. Możemy poznać również tych, którzy starają się utracone skarby odzyskiwać, prowadzić żmudne negocjacje, śledzić różne aukcje, plotki na temat tego, że gdzieś, ktoś, kiedyś coś widział lub słyszał. Zarówno Monika Kuhnke (historyk sztuki pracujący w MSZ), jak i Włodzimierz Kalicki (pasjonat, dziennikarz), sami należą do grona takich osób, stąd też świetnie znają te starania "od kulis". Sami nie wysuwają się tu na pierwszy plan, ale gdzieniegdzie w tekście można natknąć się na ich nazwiska. Wymieniają za to wiele innych osób, których nazwiska może niewiele nam mówią, ale którym należy się szacunek za ich pracę, zaangażowanie.
Dzięki świetnym fotografiom możemy nie tylko zobaczyć same dzieła, ale również bohaterów różnych wydarzeń, łącznie z tymi cichymi bohaterami, o których rzadko się słyszy, a dzięki którym dziełom przywracany jest ich dawny blask - konserwatorom, specjalistom od renowacji.

Jak dla mnie - nie tylko niezła lekcja historii, ale też po prostu ciekawa lektura! I aż by się chciało jakiegoś ciągu dalszego, oby szczęśliwego losu kolejnych dzieł utraconych. W końcu nadziei nie powinniśmy tracić, nawet jeżeli to co się udało, jest jedynie kroplą w morzu (oficjalne spisy mówią chyba o ponad 60 tys. ukradzionych lub zaginionych przedmiotów mających wartość historyczną, ale szacunki mówią, że mogło być ich nawet dziesięć razy więcej). Każdy obraz, rzeźba, rzecz z dawnych kolekcji, która powraca do Polski i możemy ją potem oglądać, ma wartość nie do przecenienia (bo przecież nie chodzi tu tylko o wycenę wartości materialnej). Oj cieszą takie historie, jak ta sprzed kilku dni. Dla tych, którzy interesują się próbami odzyskiwania dzieł sztuki przez Polskę, polecam też ciekawy artykuł.        
Za książkę dziękuję Wydawnictwu AGORA i zastanawiam się nad tym jak by tu ją "puścić dalej" w obieg. Konkurs, czy wymienialnia? 

3 komentarze: