Strony

wtorek, 2 września 2014

Pozostawieni, czyli co nowego w serialach

Kolejka filmów się nie zmniejsza, a tu wciąż człowiek chciałby pisać o rzeczach świeżo obejrzanych, a nie tych z listy sprzed kilku tygodni. Dziś na tapecie "Control". Napiszę wkrótce, choć nawet nie o samym filmie mam ochotę pisać, ale o tym iż zainspirował mnie do ściągnięcia z półek płyt JD. To muzyka idealnie pasująca do jesiennych klimatów.
Dziś jednak mały przegląd tego co w serialach słychać. Przydały się dziury po zakończonych konkursach - macie więc notki o 

No i dzisiejszy temat. Pozostawieni. Mocno reklamowany, podobnie jak i książką Toma Perrotty, z ciekawym pomysłem, klimatem, ale całość po 10 odcinkach wydaje mi się raczej produkcją mocno przekombinowaną.


Nie mam nawet żalu o to, że fabuła ciągnie się tu niczym ślimak i dostajemy głównie poszatkowane scenki z życia pojedynczych postaci. Gdyby jeszcze tworzyły one jakąś całość, do czegoś prowadziły, mogłoby to być nawet ciekawe. Nie wiem czy twórcy z góry szykowali się na kilka sezonów i po prostu nie mieli ochoty nic wyjaśniać, czy też całość będzie taka pokręcona (jak choćby Lost) - ja po prostu tego nie kupuję.
A pomysł był naprawdę ciekawy. Jednego dnia, w jednej chwili znika 2 procent ludności ziemi. W jednej chwili (pamiętacie Flash Forward?), tak jak stali. I nie dowiadujemy się jak, gdzie, dlaczego. Ponieważ głównym bohaterem jest policjant, widz mógłby się spodziewać, że pójdzie to w stronę thrillera, czy sensacji, ale nic z tego. W tym serialu głównym tematem jest poradzenie sobie z traumą tych, którzy zostali i przeżywanie żałoby. Od życia wspomnieniami, przez próby odcinania się emocjonalnego - każdy próbuje jakoś żyć dalej.  
Mieszanka dramatu i Sci-Fi? Ale chyba z naciskiem na dramat. Żeby nie było nudno, twórcy zafundowali nam jednak oprócz "zwykłych ludzi", całą gamę wątków, które ciągną tę historię w jakieś para-normalne strefy. Jakiś guru uwalniający od ciężaru wspomnień, policja która go ściga, sekta której członkowie milczą przez całe życie, a ich ulubioną czynnością jest palenie papierosów, dziwne przemieszanie jawy i snów... Można by tak ciągnąć długo. Niektóre kawałki są naprawdę ciekawe, wciągają, może podobać się tajemniczość i niedopowiedzenia, ale inne znów wątki są po prostu nudne, albo przekombinowane. No i to uczucie po zakończeniu sezonu - to już?
Dla Amerykanów serial być może jest nawiązaniem do tragedii z 11 września i stąd budzi większe emocje. Dla mnie jednak, mimo hałasu i reklamy, rzecz co najwyżej średnia.  

1 komentarz: