Strony

środa, 9 lipca 2014

Kertu. Miłość jest ślepa, czyli gdy nikt już nie daje ci szansy

Prosta historia, opowiedziana w bardzo kameralny, spokojny sposób, a jednak poruszająca i na swój sposób piękna. Choć przecież w przekonaniu większości społeczności lokalnej, która jest świadkiem tego związku, nie ma w nim nic pięknego, zasługuje raczej na potępienie, natychmiastową karę, a potem zapomnienie. Miejscowy amant, pijaczek, który spał już chyba ze wszystkimi młodszymi kobietami w okolicy i zamknięta w sobie, uważana za upośledzoną umysłowo dziewczyna o wrażliwości i urodzie dziecka, roznosząca pocztę po wsi. Facet po przejściach i kobieta z marzeniami. Cóż innego jej pozostaje, skoro będąc pod surową kontrolą rodziców, nie zaznała specjalnie życia, jest pełna lęków, ale również nadziei, że może kiedyś, ktoś odkryje i w niej to co ukryte. Że będzie mogła rozkwitnąć. A na razie marzy, bo pijaczek żyje po swojemu i wcale nie zwraca na nią uwagi. 
Dopiero gdy lęk przed chorobą wytrąci go z równowagi, gdy poczuje pustkę i samotność, nagle dostrzeże kogoś kto wpatrzony w niego zawsze był obok.
 

Miłość wbrew otoczeniu, wbrew gadaniu, groźbom i krzykom rodziców Kertu. Nie ma może w tej ich relacji zbyt wiele romantyzmu, ale jest za to dziwna delikatność, oboje odkrywają że to coś wyjątkowego.  

Po raz kolejny dzięki Małgosi z Meteora Films, mam okazję delektować się filmem, który pewnie zagości na naszych ekranach na krótko i tylko w kinach studyjnych. Aż żal, że dominuje u nas "sieczka". 
Ta produkcja z Estonii w reżyserii Ilmara Raaga urzeka swoją "innością". Choć przecież gdy popatrzymy na tę niewielką społeczność nadbałtyckiej wsi (piękne krajobrazy), to ta prowincjonalność, brak zgody na zaburzenie stabilizacji, podwójne standardy moralne (można wszystko byle nikt się o tym nie dowiedział), wcale nie są odmienne od tego, czego moglibyśmy doświadczyć i u nas.     
Lubię takie filmy, które po seansie pozostawiają ze sporą ilością różnych emocji. Mimo dramatycznej końcówki, jakaś nutka optymizmu w tym jest.
Polecam szczególnie "wrażliwcom". Od piątku w kinach. 

1 komentarz: