Strony

niedziela, 26 stycznia 2014

Królewna śnieżka i łowca, czyli i kto tu jest najpiekniejszy na świecie?

Pełen emocji i troszkę zmęczony siadam do kompa. Co prawda zamiast pisać recenzję, raczej miałbym ochotę podzielić się tą radości jaka we mnie jest po zakończonym właśnie kolejnym spotkaniu wymiankowym książek, ale wybieram coś lżejszego to może jakoś pisanie mi pójdzie. Pomysł wymianki, który rzuciłem jakiś czas temu, dzięki wsparciu kilku osób rozkręca się coraz bardziej, ale to wciąż inicjatywa lokalna (namawiam Was do takich pomysłów, bo fajnie integrują ludzi), więc zostawiam pisanie o tym na FB.
Jutro kolejne dwa pokazy prasowe, znowu łapię się na tym, żeby kontrowersyjne tematy odkładać na później i szukam rzeczy lżejszych. A najbardziej marzę chyba o tym by cały dzień spędzić w fotelu przy grzejniku z książką w ręku. Taka pogoda nadaje się do tego idealnie...
No dobra, czas przejść do tematu notki. Film, który obejrzałem ze starszą córką, ale nie pokazaliśmy go młodszej. Bo niby to bajka, ale mroczna i nie unikająca przemocy.
 

sniezka3Ani to skierowane do dorosłych, bo zbyt wiele tu scen bardzo schematycznych i mało ciekawych(choćby walka finałowa), ani do dzieci (zbyt brutalne). A więc może młodzież jest adresatem? W końcu to oni chodzą do kin, a z klasycznych bajek uważają, że wyrośli.To dla nich wprowadza się zarówno humor (np. fajny motyw z krasnoludami), całą przemoc i dosłowność (np. mord na królu rodem z kina klasy B) nie przejmując się tym, że bajka staje się mało podobna do oryginału. Po co w takim razie motyw lustra, skoro macocha i tak robi dużo większe wrażenie (wiem, wiem to ta krew dziewic no i świetna Charlize Theron) niż Śnieżka? Ta ostatnia jest prawie żywcem wyjęta z jakiejś przygodówki (może Igrzysk śmierci?), ale uznajmy, że po prostu wpływ nieokrzesanego Łowcy był tak intensywny, że cała królewska krew z niej wyparowała. 
Nawet podział na dobro i zło jest tu rozmyty (byłoby zbyt prosto?), bo każda postać może bronić się przed jakimikolwiek ocenami jakąś traumą z przeszłości, zranieniem - walka z całym światem jest po prostu maską i mechanizmem obronnym jaki był konieczny do przetrwania.
Mroczny klimat może się podobać i w zestawieniu z wersją bardziej dziecięcą, która gościła na ekranach kin ledwie kilka miesięcy wcześniej, na pewno jest ciekawiej, ale mimo wszystko d... nie urywa.   

5 komentarzy:

  1. Dla mnie ten film był taki w pół drogi.Za mało mroczny i za bardzo. No i ta Śnieżka. Brak jej charyzmy, czaru, wszystkiego, wygląda po prostu na ofiarę okoliczności (no i Łowca i Królowa kradną show). LIly Collins stworzyła dużą ciekawszą, dojrzalszą i sympatyczniejszą bohaterkę. A przecież grała w wersji dziecięcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne co mi się podobało Charlize i piosenka Florence &the Machine "Breath of life". :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. czyli widzę, że nie tylko ja miałem trochę kłopot z tym filmem. Tyle wydanej kasy, a pewnie za rok mało kto będzie o tym już pamiętał

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie jakoś K. Stewart nie przeszkadzała, choć sam film nie najwyższych lotów. No ale całkiem nieźle się go oglądało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie film średni. A jeszcze Stewart w roli głównej ...
    Popieram dragonfly! Florence na końcu to najlepsza część filmu :D

    OdpowiedzUsuń