Strony

środa, 20 lutego 2013

Podróż wędrowca do świtu, czyli Lew, smok i własne demony

Notkę pisałem z myślą o filmie "Co wiesz o Elly", ale kiedy już ją wrzuciłem zorientowałem się, że na moim blogu już jedna notka o tym filmie jest - otrzymałem ją od Marcina. Moje słowa wędrują więc na swoje miejsce - oba spojrzenia na ten obraz możecie przeczytać tu.
A sam skorzystam z okazji by podzielić się wrażeniami z filmu, jak oglądałem jakiś czas temu z dziećmi. Dziewczyny rosną i choć chętnie by zerkały na to co my oglądamy (ale nie zawsze się na to zgadzamy), wciąż jednak mają też jakieś swoje własne ulubione klimaty, tkwią tak trochę w rozkroku między światem dziecięcej wyobraźni, a chęcią sięgania po rzeczy "dorosłe". A pewnie jak każdy rodzic, chciałbym żeby to drugie nie następowało zbyt szybko, chciałoby się przedłużać okres familijnego oglądania rzeczy niosących jakieś wartości czy przesłanie. Mimo, że już dorwały się do mojej kolekcji z Harrym Potterem, to wolę by nie spieszyły się z tymi późniejszymi częściami - zbyt mroczno. Ale przecież wciąż w zanadrzu jest Narnia. Oglądaliśmy każdą część po kilka razy i mimo tego, że nie jest to wielkie dzieło filmowe, to wracam do niego z przyjemnością. Dlaczego?
 
Ano właśnie ze względów o jakich wspomniałem wcześniej i które dotyczą tak powieści jak i książki. To baśń z morałem i choć pewne elementy przygody czy walki są dość rozbudowane to właśnie przesłanie jest tu rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy. Pokażcie mi inne nowe produkcje dla dzieci i młodzieży gdzie tak mocno pomoc słabszym, honor, odpowiedzialność, odwaga są podkreślane, gdzie nie rozmywa się granic między dobrem i złem, gdzie walczy się o wartości, a nie dla przygody i gdzie na dodatek cały czas mamy też odniesienie do Siły Wyższej. Lewis nie ukrywał znaczenia różnych postaci i symboli w swych powieściach i na szczęście twórcy filmu tego też nie wymazują - lew Aslan, który wciąż daje nadzieję i moc do przezwyciężania przeszkód, walki ze słabością i zwątpieniem, który przychodzi z pomocą gdy już nie widać żadnej nadziei to ewidentne wskazanie na Jezusa. I między innymi dlatego tak lubię zarówno te powieści jak i ekranizacje. Dla młodych i dla starych :) Dla młodych bo pod płaszczykiem przygodówki i fantazji mamy niezłą lekcję pewnych wartości, a dla starszych to zabawa w poszukiwanie odniesień do Biblii i okazja do rozmów z dziećmi.
Czemu tylko dzieci wchodziły do świata Narnii? Czemu gdy bohaterowie wkraczali w wiek dorosły już nie mieli tam wstępu (autor umieszczał kolejne postacie np. ich kuzynów)? Z tymi pytaniami fajnie można przyjrzeć się dziejom Narnii - nie są one wolne przecież od okrucieństwa, przemocy i ucisku. To świat podobny do naszego, ale dzięki jego bajkowości (gadające zwierzęta, fantastyczne krainy) dzieci mogły lepiej pojąć pewne postawy i decyzje tego świata w którym same żyły (Lewis pisał to gdy przez Europę przetaczała się wojna).      
Podróż Wędrowca do świtu to już trzecia część Kronik Narnii. Za każdym razem młodzi bohaterowie wzywani są w ważnych dla tej krainy chwilach i znikają z naszego świata "na chwilę" gdy w Narnii upływają bawet długie miesiące czy lata. Z czwórki rodzeństwa tu pozostaje jedynie dwójka - Łucja i Edmund, ale towarzyszy im ich młodszy kuzyn Eustachy, postać która w tej części będzie bardzo ważna. Cała trójka wraz z księciem Kaspianem wyrusza okrętem na poszukiwanie 7 zaginionych lordów. Na początku trochę trudno wejść w tę historię i to płynięcie od wyspy do wyspy jest mało interesujące, ale potem dzieje się coraz więcej i trudno narzekać na nudę.  
Po raz kolejny Narnia zostanie uratowana, a nasi bohaterowie staną się dojrzalsi i mądrzejsi. Może i mało skomplikowane, może i mniej widowiskowe i nie trzyma w napięciu tak jak Władca Pierścieni, ale ja i tak lubię zasiąść z dziećmi i obejrzeć czasem coś co przypomina dawne baśnie, a nie jedynie krwawą jatkę i pościgi gdzie jakiekolwiek przesłanie ginie pod masą efektów specjalnych i mroku...
Film może się podobać, ale i tak moim zdaniem najważniejszą jego zaletą będzie to jeżeli zachęci kogoś do sięgnięcia po książki Lewisa. 

6 komentarzy:

  1. Oj tak "Co wiesz o Elly" to jeden z ważniejszych dla mnie filmów roku 2011. Mistrzostwo! Tego samego reżysera "Rozstanie"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ten też czeka już dość długo u mnie na opisanie... Doczeka się!

      Usuń
  2. "Rozstanie" mi się podobało, więc kto wie...Z opisu 'Co wiesz o Elly" wydaje się jeszcze ciekawsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja jeszcze nie wyszłam poza pierwszą część, i to w dodatku film... boję się, że jak zacznę czytać to tak się wciągnę, że się skończy depresją (poksiążkowa normalność).. :(
    więc omijam Narnię z daleka z obawy jej ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zachęcam, choć to nie jest książka dla dorosłych (jak np Tolkien) - raczej do czytania z dziećmi. A filmy mimo, że trochę modyfikują akcję i treść są całkiem dobre i oddają klimat całości

      Usuń
  4. Narnia to wspaniały twór jako książko i jako film .Lubię sobie oglądnąć z takich samych powodów jak inne tego typu filmy, żeby się odprężyć i choć raz zapomnieć o świecie nauki

    OdpowiedzUsuń