Strony

czwartek, 6 grudnia 2012

7 psychopatów, czyli żadnej strzelaniny, zemsty, tylko same rozmowy facetów na pustyni

Po Brugii wiedziałem już, że nie przepuszczę kolejnego filmu Martina McDonagha (będę polował też na jego sztuki teatralne). 7 psychopatów reklamuje się u nas jako komedię, ale nie dajcie się zwieść - to taka sama komedia jak i w przypadku Brugii (cholera jak ja nie lubię tego polskiego tytułu Najpierw strzelaj potem zwiedzaj). McDonagh bawi się kliszami gatunkowymi i nawet w filmie o bandytach gdzie krew się leje hektolitrami, potrafi wprowadzić zadziwiające elementy filozoficzne, nostalgiczne zupełnie z innej bajki. Gdy mówi się o jego filmach przywołuje się nazwiska Tarantino (pewnie z powodu lekkości z jaką przychodzi mu uśmiercanie kolejnych postaci) i braci Cohen (czyżby za czarny humor w stylu Fargo?). Mi przychodzi do głowy jeszcze jedno nazwisko odkryte przez mnie w tym roku: Kitano. Śmierć jest tu podana tak lekko jakby chodziło o zamówienie zestawu z hamburgerem i równie przewrotna - ze sprawcy bardzo łatwo stać się ofiarą.
Ale pewnie jesteście ciekawi co o samym filmie - podobał się czy nie? Ano owszem - podobał, ale z góry trzeba uprzedzić, że jest to specyficzna opowieść i pewnie będzie smakować tylko tym, którzy nie krzywili się na wygłupy Tarantino i czują ten styl opowiadania. To bardzo czarna i krwawa opowieść, na pewno też nie jest tak zabawnie jak np. u Ritchiego. Humor jest ukryty w poszczególnych postaciach, ich konstrukcji i niektórych dialogach, a nie samych sytuacjach, a w zestawieniu z różnymi scenami przemocy nie dla każdego będzie strawny.
Po tym ostrzeżeniu mogę spokojnie przejść do zachwytów nad filmem.


Bo też naprawdę, mimo, że nie zrywałem boków ze śmiechu, to bawiłem się na tym filmie wspaniale. Sprawiły to i naprawdę niezłe role, ale głównie scenariusz, czyli to co dano tym aktorom (po raz kolejny u McDonagha Colin Farrell, ale też Sam Rockwell, Christopher Walken, Woody Harrelson, w epizodzie Tom Waits) zagrać. Dawno nie widziałem tak pogiętej opowieści - może nie jest to poziom Pulp Fiction, ale niewiele słabiej, a niektóre sceny to prawdziwe perełki absurdu (moja ulubiona to scena na cmentarzu, czyli tworzenie scenariusza do muzyki a la Ennio Morricone).
Mamy pisarza, który pisze scenariusz (Irlandczyka i alkoholika, żeby było więcej stereotypów) i wymyślił sobie jako temat: 7 psychopatycznych morderców, mamy prawdziwych psychopatów w jego otoczeniu (choć tak naprawdę jest ich..., o nie tego nie ujawnię), mamy jego znajomych, którzy zarabiają na porywaniu psów oraz bandziora, któremu pechowo ulubieńca ukradli i teraz postanowił się zemścić. Krew się leje, łby urywa, ciała płoną, a to wszystko ze stoickim spokojem jakby chodziło o pacnięcie komara. 
I ponieważ całość kręci się wokół pisania scenariusza to sporo tu mrugania okiem do widza - to wszystko co widzisz jest pewnego rodzaju zabawą, którą sobie wymyśliliśmy. I na tym polega cały dowcip: np. zadanie sobie pytania: czemu w tego typu opowieściach nie ma praktycznie ról kobiecych - jak są to zaraz giną, a jak potrafią sklecić sensownie jedno zdanie to i tak zginą ale 5 minut później. 
Filmy dla mężczyzn?  Chyba nie tylko, ale to rzeczywiście kino chyba nie dla każdego. Kto szuka normalności, logiki w fabule ten pewnie będzie zdegustowany. Ale wszyscy znudzeni sztampowością komedii sensacyjnych, powielaniem tych samych chwytów w czarnych komediach otrzymują coś świeżego. McDonagh udowadnia, że choć wpisuje się go już w jakieś schematy, to wypracowuje swój własny styl.
Zachęcam jednak by spróbować, bo role świetnie zagrane, może ciut przeszarżowane (Harrelson) ale czuje się, że sami się świetnie bawili na planie.

Film doczekał się u nas nawet strony internetowej :)

aha. Dla wszystkich czekających na wyniki rozdawajki z Clarksonem. Tym razem los uśmiechnął się (powiedzcie sami gdzie taka szansa jak u mnie - 1:13) do Bryndzi! Gratulacje! I proszę o kontakt na e-mail: przynadziei@wp.pl 
Chyba już wymyśliłem też jakiś pomysł co zrobić z resztą tytułów, których coraz więcej u mnie się pojawia, a miejsca na nie brak. Kto ciekaw - zapraszam do odwiedzania. Do niedzieli pojawi się info.  

7 komentarzy:

  1. Koniecznie musze obejrzeć ten film. Jak czas pozwoli to może w sobotę. Gratulacje dla zwycięzcy :)
    Miłych Mikołajek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wzajemnie! do mnie nie przyszedł, ale za to miałem frajdę z pomagania mu w obdarowywaniu innych

      Usuń
    2. A do mnie przyszedł dziś :) Dziękuję bardzo :D

      Usuń
  2. Bardzo, bardzo dziękuję;)
    Adres już wysłany:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bryndzi gratuluję, a film zapowiada się fajnie, problem w tym, że nie pamiętam, kiedy ostatnio jakiś widziałam i nie mówię tu o wyjściu do kina, tylko w ogóle. Doba mogłaby mieć co najmniej 10 godz więcej, bo nie na wszystkie przyjemności starcz mi czasu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję zwyciężczyni, a film może mi się uda zobaczyć, dobra obsada.)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zwyciężczyni gratuluję, a film chyba jednak nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń