czwartek, 19 grudnia 2019

Tajemnica Henriego Picka, czyli we Francji jest więcej pisarzy niż czytelników




Gdy czasem oglądam programy literackie, słucham krytyków i ich wzniosłych teorii, to mam wrażenie, że żyją oni w jakimś innym świecie, bardziej teorii i definicji, niż emocji. Trudno jednak odmówić im pasji, prawda? W końcu czytanie tego co ci podsuną wydawcy, a niekoniecznie tego na co masz ochotę w danej chwili, wcale nie jest proste (oj wiem coś o tym). Czy dużo zatem trzeba szczęścia, by przebić się wśród masy innych tytułów ze swoim debiutem? Szczególnie w kraju, gdy jak żartują bohaterowie "Tajemnicy Henriego Picka", więcej ludzi chce pisać i to robi, niż tych którzy chcą czytać i to robią...
Trudno zdefiniować "Tajemnicę...", choć najbliżej jej do komedii. Ma w sobie i zagadkę kryminalną, elementy śledztwa, trochę humoru, ale przede wszystkim olbrzymią dawkę ciepła. Nawet gdy bohater jest trochę "cięty" na kogoś, nigdy nie traci ogłady, a i ci którzy mają mu za złe jego poszukiwania, też raczej nie uciekają się do rękoczynów. Wszyscy (albo prawie wszyscy) rozprawiają o książkach z pasją, z miłością, z ogromnymi emocjami, nawet jeżeli różnią się w swoich upodobaniach i to jest właśnie to za co pokochałem ten film. To zabawa zarówno filmowa, jak i literacka, bo przecież śledztwo może być doprowadzone do końca jedynie na podstawie tropów zawartych w książce.


W centrum uwagi jest maszynopis, który przypadkiem zostaje odkryty w bibliotece gromadzącej dzieła pisarzy, którzy wydawcy odrzucili. Czy w masie śmieci i grafomaństwa można odkryć tam jakąś perełkę? Okazuje się, że to chyba możliwe. Oto niedawno zmarły właściciel pizzerii z niewielkiej wioski w Bretanii, skromny i raczej nie kojarzony przez nikogo z jakąkolwiek twórczością literacką, zostaje okrzyknięty gwiazdą sezonu, fenomenalnym talentem, którym zachwycają się wszyscy. No, prawie wszyscy, bo krytyk Jean Michael Rouche (świetny Fabrice Luchini) głośno twierdzi, że to nie możliwe i próbuje za wszelką cenę udowodnić oszustwo i znaleźć prawdziwego autora głośnej nowości. Dokąd zaprowadzi go śledztwo? Zobaczcie sami.
Fajne tempo, humor i zabawa literackimi tropami - polecam "Tajemnicę..." a jej oficjalna premiera tuż po Świętach Bożego Narodzenia.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz